FASHION AT HOME
Frank Ayzenberg odtwarza wspomnienia z dzieciństwa za pomocą mebli
11.02.2022 Katarzyna Tilda Frąckowiak
W modzie i kulturze następuje zmiana warty. Twórcy pokolenia Z popychają rozmowę do przodu w sposób zarówno inspirujący, jak i odważny.
Nazwa Playground Studio idealnie pasuje dla firmy Franka Ayzenberga projektującego meble. 22-letni projektant mebli z Nowego Jorku tworzy elementy przepełnione młodzieńczą energią. Przykładem może być emaliowany stół ze stali na nogach w kształcie pomarańczowego stożka czy sofa wykonana z ułożonych w stos pustaków szklanych, powszechnie używanych w łazienkach zwieńczona tapicerowanym aksamitnym sztruksem poduszki. „Chcę odzwierciedlić uczucia dzieciństwa, które są pełne wyobraźni”, mówi Ayzenberg. „Odtwarzam swoje dzieciństwo, projektując bardzo zabawne meble dla dorosłych”.
Nazwa Playground Studio idealnie pasuje dla firmy Franka Ayzenberga projektującego meble. 22-letni projektant mebli z Nowego Jorku tworzy elementy przepełnione młodzieńczą energią. Przykładem może być emaliowany stół ze stali na nogach w kształcie pomarańczowego stożka czy sofa wykonana z ułożonych w stos pustaków szklanych, powszechnie używanych w łazienkach zwieńczona tapicerowanym aksamitnym sztruksem poduszki. „Chcę odzwierciedlić uczucia dzieciństwa, które są pełne wyobraźni”, mówi Ayzenberg. „Odtwarzam swoje dzieciństwo, projektując bardzo zabawne meble dla dorosłych”.
Ayzenberg, który pochodzi z Pasadeny w Kalifornii, zaczął projektować meble dwa lata temu, mniej więcej wtedy, gdy wprowadził się do swojego pierwszego mieszkania w Nowym Jorku, ciasnego studia o powierzchni 375 stóp kwadratowych. „To było niesamowite wyzwanie, aby znaleźć odpowiednie meble, które będą funkcjonować w przestrzeni, która będzie używana absolutnie do wszystkiego. Mieszkania, gotowania, jedzenia, spania i kąpieli”, mówi Ayzenberg. „Zdałem sobie sprawę, że jestem kuratorem przestrzeni do życia”.
Ayzenberg projektuje bardzo spontanicznie. W momencie, kiedy coś wymyśli, swój pomysł przenosi na skrawek papieru. Wszystko przenosi do programu 3D, aby dopracować pomysł. Zdarza się, że drastycznie zmienia kształt pierwotnego projektu. Ayzenberg zaczął także tworzyć „bibliotekę materiałów”, w której gromadzi inspirujące przedmioty, aby lepiej poczuć fakturę i kolor.
Mimo iż interesuje się architekturą i różnymi formami, które są inspiracją dla jego projektów, to jego rodzina i jego korzenie mają na niego największy wpływ. „Opowieści naszej rodziny są w nas na zawsze. Kiedy pracuje nad projektem, nieuniknione jest, że wpływ na to będę miał ja lub ludzie w moim sercu”, mówi Ayzenberg.
„Wszystko, co kiedykolwiek stworzyłem, nosi imię kogoś, kogo kocham. Nie zawsze tak się zaczyna, ale pod koniec nie mogę nie zauważyć, że przedmiot wygląda jak przyjaciel lub członek rodziny. Wierzę, że twoje korzenie z dzieciństwa – oraz korzenie twoich rodziców i dziadków – są integralną częścią kolorów i kształtów, które pociągają nas w dorosłym życiu”.
Jednym z najbardziej wyróżniających się dzieł Ayzenberga jest jego krzesło „Arkady”. Ręcznie robione krzesło w kolorze mchu, które jest tak gładkie, że wygląda jak szkło. Jest wykonany z ręcznie rzeźbionej pianki o dużej gęstości, wykończonej lakierem samochodowym. Krzesło jest dedykowane ojcu i zmarłemu wujkowi Ayzenberga. „Tworzenie przedmiotów z narracją jest dla mnie sposobem na uwiecznienie historii mojej rodziny”, mówi. Ayzenberg podkreśla, że jego stryjeczny dziadek urodził się w rządzonej przez Związek Radziecki Białorusi i zginął podczas Holokaustu. „77 lat później jego dusza żyje w tym krześle”, mówi Ayzenberg. „Obiekt, na którym można żyć i z którym żyć”.
Jednym z najbardziej wyróżniających się dzieł Ayzenberga jest jego krzesło „Arkady”. Ręcznie robione krzesło w kolorze mchu, które jest tak gładkie, że wygląda jak szkło. Jest wykonany z ręcznie rzeźbionej pianki o dużej gęstości, wykończonej lakierem samochodowym. Krzesło jest dedykowane ojcu i zmarłemu wujkowi Ayzenberga. „Tworzenie przedmiotów z narracją jest dla mnie sposobem na uwiecznienie historii mojej rodziny”, mówi. Ayzenberg podkreśla, że jego stryjeczny dziadek urodził się w rządzonej przez Związek Radziecki Białorusi i zginął podczas Holokaustu. „77 lat później jego dusza żyje w tym krześle”, mówi Ayzenberg. „Obiekt, na którym można żyć i z którym żyć”.