Jednak wciąż zdecydowanie bardziej skierowana do świadomych swojego stylu kobiet, niż dziewczynek. Skóra (również gadzia) zdecydowanie zdominowała pokaz, jednak to detale grały prawdziwie pierwsze skrzypce. Skórzane plecionki na torebkach i okryciach wierzchnich, przeszycia na spodniach z wysokim stanem typu pumpy, trójwymiarowe skórzane kwiaty naszyte na cienkich, półprzeźroczystych szyfonach sukienek i ciężkich karakułach… Zdecydowanie były najjaśniejszymi punktami w kolekcji Lagerfelda. W krojach i fakturach dominowały wszelkiego rodzaju marszczenia i bufki, nadające bluzkom i sukienkom mocny, można powiedzieć feministyczny, sznyt.
Gra toczyła się też na poziomie wszelkiego rodzaju ściągaczy (kurtki bomberki, kombinezony z krótkimi nogawkami – niemalże każdy projekt był w nie wyposażony). W kolorach Fendi postawiło na czerwień, biel, poprzez granat i khaki, na smolistej czerni kończą, w monochromatyczną całość wmiksowano zwierzęce wzory (wygląda na to, że wszelkiego rodzaju wężowe printy w stylu lat 70. wracają do łask).
Na wybiegu pojawiła się po raz kolejny Paula Gałecka z Mango Models. Precyzja, z jaką przygotowano tę kolekcję, z pewnością zasługuje na duże brawa. Jedno jest pewne – w sezonie wiosna-lato 2016 kobieta Fendi będzie mieć moc.