Nowemu dyrektorowi kreatywnemu Pucci , Massimo Giorgetti zdecydowanie bliżej jest chyba do Prady i Antonio Marrasa niż do estetyki seksownej bohemy, z której jego poprzednik Peter Dundas uczynił swój znak rozpoznawczy. Podczas gdy Dundas prawdopodobnie będzie kontynuował wariacje na temat tego stylu u Roberto Cavalli, Giorgetti postanowił grubą kreską oddzielić się od dzieła swojego poprzednika. Alessandro Michele (Gucci) i nowy dyrektor keatywny Pucci zakończyli pewną erę i zaproponowali zupełnie inną wizję marki niż Frida Gianini i Peter Dundas.
Michele jest w tej kwestii jednak trochę bardziej doświadczony. Dla Massimo Giorgetti pokaz na wiosnę-lato 2016 był tak naprawdę oficjalnym debiutem w roli dyrektora kreatywnego Pucci (jego pierwsza kolekcja dla włoskiego domu mody była kolekcją resort). Nie oznacza to jednak że mamy do czynienia z niewiele wiedzącym o modzie debiutantem – Giorgetti jest bowiem założycielem i dyrektorem kreatywnym marki MGSM, która również znajduje się w oficjalnym kalendarzu tygodnia mody w Mediolanie.
W ramach przygotowywania swojej pierwszej kolekcji ready-to-wear dla Pucci, Giorgetti postanowił skrupulatnie poszperać w archiwach włoskiej marki, szczególnie w letnich kolekcjach założyciela domu mody i apaszkach z lat 50. i 60., na których powtarzały się motywy muszelek, morskich syren i Capri. Inspiracje te, zaraz obok eklektyzmu, były chyba najbardziej zauważalnym motywem w całej kolekcji. Asymetryczne topy z graficznymi i geometrycznymi deseniami zostały zestawione z opływającymi ciało, cekinowymi spódnicami, tym samym eleganckim spódnicom towarzyszyły pastelowe bluzy, nie zabrakło warstw chociażby w postaci tiulowych bluzek noszonych pod koronkowe sukienki i rybackich siatek poprzeplatanych kolorowymi nadrukami.
Przed Massimo Gorgetti niezwykle trudne zadanie i wszystko wskazuje na to, że on sam zdecydował się obrać nieco trudniejszą trasę. Dom mody Pucci większości zainteresowanych nadal kojarzy się bowiem z projektami Petera Dundasa, a odwrócenie estetyki marki o 180 stopni może nowemu dyrektorowi kreatywnemu albo pomóc, albo totalnie zaszkodzić. Oczywiście trzymamy kciuki, aby sprawdził się pierwszy scenariusz.
