Elie Saab postanowił w tym sezonie stworzyć obraz nowoczesnej księżniczki, która nosi kreacje w odcieniach drogocennych kamieni. Dlatego na wybiegu dominowały błękity, szafiry, ciepłe beże oraz kolory skóry. Ozdobione ręcznie wyszywanymi kamieniami, lśniły blaskiem z każdej ze stron. Oprócz ciągnących się po ziemi rozkloszowanych sukni, które są stałym punktem programu, mieliśmy także okazję podziwiać długości midi oraz zestawy łączące kombinezony z trenami oraz zwiewne, orientalne przeźroczystości.
Pokaz otworzyła satynowa suknia z głębokim dekoltem w kształt litery V, z takim samym rozcięciem odsłaniającym nogi, bardzo w stylu Grace Kelly, potęgująca ten efekt nawet poprze szeroką opaskę na głowie. Nie było jednego wyraźnego środka ciężkości tej kolekcji – podczas całego pokazu sporo działo się na dekolcie, a także wokół bioder i nóg. Saab wyraźnie nie chciał się ograniczać, wszak jego klientki nie tego od niego oczekują. Pojawiały się dwie połączone długości – mini i maksi, pęknięcia odsłaniające udo (Angelina Jolie będzie zachwycona), spodnie z fałdą na biodrach, aplikacje na biodrach, które przechodzą w przeźroczystości ku dołowi. Na dekolcie działy się były wycięcia, marszczenia, paski spinające materiał, co nie wykluczało ciężkiej biżuterii z kamieniami. Hollywoodzki wizerunek uwypuklony został poprzez grube fale na włosach oraz kreski na powiekach.
Na wybiegu pojawiła się Alicja Tubilewicz (New Stage) wystylizowana w kremową suknię wyszywaną drobnymi kamieniami tworzącymi kwiaty. Wszystkie modelki charakteryzowały się kobiecą figura i bardzo dziewczęcą urodą. Pokaz Saaba był typowym wydarzeniem haute couture, które przenosi widzów w bajowy świat kreacji dostępnych do wąskiej grupy odbiorców. Skoro ogłoszono nominacje do Oskara, to dobra okazja, aby wybrać jedną z tych sukni.