MODA, STYL ŻYCIA

Dzieciństwo na sprzedaż – przypadek Thylane Blondeau

14.08.2015 Redakcja Fashion Magazine

Dzieciństwo na sprzedaż – przypadek Thylane Blondeau

W styczniowym numerze kultowego i znanego z bardzo wysokiego poziomu „Vogue Paris” opublikowano super kobiecą sesję (szpilki, brylanty, pomadki) z pozującym dzieckiem. Dyrektorem kreatywnym edytorialu, wyjątkowo, w tym pamiętnym numerze został projektant Tom Ford, ale całość i tak ostatecznie zatwierdzała Carine Roitfeld. Kiedy zdjęcia wystylizowanej Thylane ujrzały światło dzienne, opinia publiczna zawrzała. Afera rozpętała się do tego stopnia, że w kuluarach mówi się, iż była przyczyną odejścia wieloletniej redaktor naczelnej Roitfeld ze stanowiska.

„Seksualizacja” nieletnich, odbieranie dziewczynkom dzieciństwa i wiele innych zarzutów padło pod adresem całej ekipy oraz niezbyt rozważnej matki dziewczynki, Veroniki Loubry, aktorki i prezenterki telewizyjnej.  Loubry, w związku z kontaktami w branży mody, udało się wylansować swoją (niewątpliwej urody) córkę, kiedy ta miała zaledwie cztery lata. Wtedy po raz pierwszy postawiła nogę na wybiegu Jean Paul Gaultier. Kiedy wybuchł „Vogue-skandal” zablokowała na jakiś czas facebookowy fanpage Thylane ze względu na falę krytyki, która go zalała i w obawie o samopoczucie dziesięciolatki.

Thylane-Blondeau-Teen-Vogue-2015-Photoshoot01

Thylane Blondeau w Teen Vogue; fot. Eric Guillemain 

Obecnie Thylane ma 14 lat i właśnie trafiła na łamy „Teen Vogue”, w którym opowiada o swojej przygodzie z modelingiem, podkreślając, że pracuje zawodowo już (sic!) dziesięć lat. „Moją ulubioną częścią tej pracy jest spotykanie się z fotografami i makijażystami, oczywiście uwielbiam się też przebierać w kolejne stylizacje!”, mówi młoda Francuzka. I obecnie pokazuje się w dużo bardziej naturalnych sesjach niż ta sprzed czterech lat.

Thylane Blondeau w Vogue Paris

Panna Blondeau nie jest odosobnionym przypadkiem w wzbudzającym spore kontrowersje dziecięcym modelingu. Oglądaliście może słodko-gorzki film „Mała miss” z uroczą Abigail Breslin? To historia amerykańskiej rodziny, która jeździ po Stanach w poszukiwaniu kolejnych konkursów piękności, w których mogłaby wziąć udział siedmioletnia Olivia. Reżyser przedstawia ironiczne spojrzenie na popularne w USA plebiscyty dla małych dziewczynek, które umalowane, uczesane i ubrane przez swoje mamy niczym lolitki, prezentują na scenie swoje talenty… spełniając zazwyczaj w ten sposób niespełnione ambicje swoich matek.

Podobno jednak najpiękniejsza dziewczynka świata pochodzi z Rosji. Nazywa się Kristina Pimenova i jest poważną konkurencją dla Thylane. Krisitina miała w wieku dziewięciu lat na koncie okładkę „Vogue” i kontrakty z domami mody Cavalli, Armani oraz Dolce&Gabbana. Jak można było przypuszczać, mama Kristiny, Glikerija Shirokova  jest nie do końca usatysfakcjonowaną ze swojej własnej kariery modelką.

Krisitina Pimenova 

Jakiś czas temu w filmowym światku głośno było o filmie „I’m not a f**king Princess” zrealizowanym przez Evę Ionesco. Eva była najbardziej znaną w latach 70. modelką dziecięcych aktów. Od czwartego roku życia stylizowała i malowała ją do zdjęć jej matka, ekscentryczna i nad ambitna Irina Ionesco, której sąd odebrał prawa rodzicielskie nad Evą, kiedy ta miała 14 lat. Fotografka sprzedawała dzieciństwo córki, tym samym totalnie jej go pozbawiając. To jest może dość skrajny przykład, ale wiele mówi o ambicjach i chęci promowania za wszelką cenę. Nie mówimy nie dziecięcemu modelingowi w dziecięcych kampaniach, ale naszym zdaniem na sesje w magazynach mody warto jednak poczekać. Nawet, jeśli będzie to kilka dobrych lat.