Monoi powstaje w bardzo romantyczny sposób – kwiaty gardenii thaitańskiej moczone są w tłoczonym na zimno oleju kokosowym. Te drobne, białe kwiaty, uważane są za dobro narodowe i symbol wyspy Tahiti, co wcale nas nie dziwi, bo pachną wyjątkowo kusząco. Macerowane w oleju kwiatki, zostawiają w nim swój aromat i wyjątkowe, zdrowotne właściwości – przeciw bólowe, zapalne, renegujące i kojące. To, że niepozorne kwiatuszki leczą zostało niedawno udowodnione przez badania laboratoryjne, które potwierdziły przekazywaną od pokoleń wiedzę mieszkańców Polinezji.
Linia Monoi dr Ireny Eris nie tylko obłędnie pachnie wakacjami w raju ale także regeneruje, odżywia i wygładza skórę. Znajdziecie w niej olejek do ciała w kremie, a nawet, naszym skromnym zdaniem, w apetycznej galaretce. Olejek świetnie się rozprowadza, a na wysuszonej skórze tworzy pachnąco-natłuszczający opatrunek.
Regenerujący krem do rąk Manoi, zostawia na skórze dłoni aksamitny film i cytrusowo-kwiatowy aromat. W serii, oprócz wymienionych kosmetyków znajdziecie także maskę i piling do ciała.