URODA

#domoweSPA: Marzena Michela Singh

09.04.2020 Wojciech Szczot

#domoweSPA: Marzena Michela Singh
Fot. Archiwum prywatne

Już czwarty tydzień jesteśmy poddani domowej kwarantannie i na razie nie zanosi się, by cokolwiek miało się zmienić. Epidemia narasta, a kosmetolodzy biją na alarm – nie zaniedbujmy naszego wyglądu, nie zapominajmy o codziennej pielęgnacji, której potrzebuje nasza skóra, jak ciało wody. O to jak dbać o urodę w czasie kwarantanny zapytaliśmy nasze zaprzyjaźnione gwiazdy, dziennikarki, makijażystki i influencerki. Sprawdźcie, co nam powiedziały!

Marzena Michela Singh, redaktor naczelna Fashion Magazine

Jak dbasz o skórę kiedy jesteś w domu?

Korzystając z tego, że jestem teraz więcej w domu i nie podróżuję, a wszystkie spotkania odbywam online daję mojej skórze odpocząć i przed wszystkim stawiam na jej pielęgnację i oczyszczenie. Rano i wieczorem oczyszczam skórę organiczną wodą micelarną z aloe vera marki Avril i wielorazowymi, bawełnianymi wacikami oraz nakładam serum marki Glossier i krem nawilżający The Ordinary. W codziennych rytuałach stawiam przede wszystkim na naturalną pielęgnację – miedzy innymi z wykorzystaniem aloesu, który dzięki zawartości polisacharydów, tłuszczów i wielu sole mineralnych oraz przeciwutleniaczy ma wspaniałe właściwości zdrowotne i pielęgnacyjne. W domu mam własną hodowlę aloesu, z którego przygotowuję zarówno naturalny krem jak i koktajl – bombę witaminową.

Jak wykorzystać w domu naturalne właściwości aloesu?

Jedną gałązkę aloesu dzielę na trzy części w pionie i każdą z części jeszcze na pół poziomo. Jedną z nich łączę i rozcieram z brązowym cukrem i tak przygotowany peeling nanoszę na twarz. Doskonale wygładza i nawilża! Z drugiej części wyciskam miąższ do słoiczka i ubijam go łyżeczką, dzięki czemu powstaje delikatna, nawilżająca emulsja, którą nakładam na noc na twarz – doskonale koi i odżywia skórę. Z pozostałej trzeciej części rośliny przygotowuję w blenderze pełen przeciwutleniaczy koktajl – do naczynia wyciskam miąższ, dodaję szklankę wody i kilka kropel limonki. Wspaniały napój dla zdrowia i skóry!

Jak wygląda teraz Twój codzienny makijaż?

Ponieważ większość dnia spędzam w domu raczej się nie maluję, ale to co zawsze mi poprawia humor to pięknie pomalowane i wypielęgnowane paznokcie. Używam wyłącznie wegańskich zmywaczy marki Beauty Without Cruelty. Sa całkowicie bezzapachowe, bez acetonu, a do ich produkcji stosowane są wyłącznie naturalne i czyste składniki, nadające się do stosowania również w przypadku skóry wrażliwej czy hipoalergicznej. Jeśli chodzi o lakiery, uwielbiam kolor czerwony, który symbolizuje radość, miłość i pasję i zawsze dodaje mi energii do działania. Używam wegańskiej marki Dr.’s REMEDY, która ma w składzie wyłącznie składniki organiczne.

Jakie rytuały pielęgnacyjne pozwalają Ci się odprężyć w domu?

Jestem wielką fanką aromaterapii, w całym domu mam naturalne, sojowe świece zapachowe, ponieważ unoszący się w salonie czy łazience przyjemny zapach pozwala mi zawsze się zrelaksować i ma pozytywny wpływ na nastrój. Moje ulubione zapachy to te ciężkie, orientalne takie jak piżmo, drzewo agarowe, czy drzewo sandałowe. W zrelaksowaniu się pomagają mi także długie kąpiele, po których używam do pielęgnacji ciała własnoręcznie zrobionego kremowego balsamu z masła shea.

Jak zrobić taki balsam w domu?

Nierafinowane masło shea podgrzewamy w kąpieli wodnej, a kiedy masło się już rozpuści dodajemy do niego naturalnego 1/3 oleju kokosowego i łączymy składniki stale mieszając. Możemy także do masy dodać po łyżce bezzapachowych olejków np. arganowy, jojoba, czy migdałowy, które dodatkowo wzmocnią dobroczynne działanie balsamu. Kiedy wszystkie składniki są już połączone wkładamy masę do zamrażarki na około 10-15 min do żeby stężała. Po wyjęciu z zamrażarki ubijamy całość 30-40 minut mikserem, aby osiągnąć konsystencję lekkiego jak chmurka puddingu. Tak przygotowaną masę wkładam do woreczka biodegradowalnego i wyciskam do słoika. Naturalny, ekologiczny, odżywczy i pięknie pachnący balsam domowej roboty gotowy!