W temacie męskich fryzur trudno o rewolucję. Do łask po raz kolejny wracają nawiązania do przeszłości, które dobrze sprawdzają się w zestawieniu z nowoczesnym stylem. Modne będą klasyczne, trochę niedbale ułożone, półdługie włosy w klimacie lat 70. Z przedziałkiem z boku lub na środku, fale w tym wydaniu świetnie wyglądają w przypadku facetów, którzy na co dzień noszą garnitury. Jeśli stawiacie na skórzane ramoneski i trampki, w oko może wam wpaść look inspirowany Dannym Zuko z „Grease” – taką fryzurę najlepiej układać na nabłyszczającą pomadę i precyzyjnie zaczesywać do tyłu. Brzmi nudno? Jeśli myślicie o naprawdę zadziornym cięciu, może warto rozważyć… look na skinheada. Przystrzyżone maszynką na krótko włosy wyglądają dobrze jako kontrastujące uzupełnienie minimalistycznego podejścia do normcorowej stylówki.