Wątpliwości zostały rozwiane niedługo przed pokazem, a już wczoraj duet Dao-Yi Chow and Maxwell Osborne, stojący za inną nowojorską marką – Public School, pokazali jak widzą przyszłość DKNY. Czy będzie to sukces i jak potoczą się dalsze losy marki?
Z pewnością nowi projektanci to nowojorczycy „pełną gębą”, którzy doskonale czują czego pragnie współczesna ulica. Donnie Karan, w ostatnich latach, często zarzucano nieumiejętność zrozumienia 20-paroletniego klienta, typowego millennialsa, który chce czuć się wygodnie i dobrze przy tym wyglądać. Panowie z Public School mają to zmienić i dosłownie zaczynają z czystym kontem. Marka wyczyściła wszystkie konta na Instagramie i Tweeterze, aby ustąpić miejsca nowej odsłonie marki nawet w mediach społecznościowych.
A co widzieliśmy na wybiegu? Przede wszystkim inne spojrzenie na power suit – styl, który dominował na początku lat 90., kiedy to marka DKNY dopiero raczkowała. Wykorzystali prążkowany materiał w odcieniach czerni, szarości i granatu, gdzieniegdzie przełamując go czystą bielą. Tak naprawdę dokonali dekonstrukcji garnituru, czyniąc go mniej formalnym, a bardziej sportowym. Pojawiły się przeźroczystości w postaci sukienek i tunik oraz mocny akcent kolorystyczny w postaci wibrującego kobaltu. Męski charakter kolekcji podkreślały czarne mokasyny noszone z widocznymi skarpetkami. Wypatrzyliśmy dwie polskie modelki – Magdalenę Jasek i Anetę Pająk.
Projektanci twierdzą, że do nowego zadania podchodzą z dużą dawką pokory. Podkreślają, że nieustannie uczą się jak ma wyglądać nowoczesna kobieta marki DKNY. Czas pokaże, jak szybko „odrobią lekcję” i przekonają klientki do nowej estetyki. Czy będą w stanie stać się ikonami swoich czasów, jak ich poprzedniczka? Będziemy przyglądać się uważnie temu projektowi!