MODA

Dawid Woliński stworzył suknię dla Magnum. „Coś delikatnego i ostrego zarazem”

27.04.2016 Patryk Chilewicz

Dawid Woliński stworzył suknię dla Magnum. „Coś delikatnego i ostrego zarazem”

Zaproszenie – godzina 20:00. Prawie wszyscy zjawili się punktualnie, Aneta Kręglicka wpadła chwilę po 21:00 widocznie zdenerwowana. Ale to nie ona, ani Joanna Krupa, ani Małgorzata Socha nie okazały się gwiazdami wieczoru. Start części oficjalnej przedłużał się, bo wszyscy czekali na… Annę Muchę. Trzeba przyznać, że aktorka znana teraz głównie dzięki „M jak Miłość”, potrafi idealnie podkręcić zainteresowanie samą sobą.

Zaskoczyła też prowadząca – Magda Mołek. Dziennikarka, w przeciwieństwie do chociażby Doroty Wellman i Marcina Prokopa, rzadko kiedy zgadza się na prowadzenie imprez komercyjnych, więc – jak można się domyśleć – Magnum musiało zaproponować jej naprawdę niezłe pieniądze. Na tyle dobre, że Mołek tryskała humorem i rzucała dwuznaczne żarciki na temat lodów. Wybornie.

Następnie pokazano kilka sylwetek z niedawnego pokazu Dawida Wolińskiego (przeczytaj naszą recenzję), gdzie punktem kulminacyjnym była sukienka inspirowana… nowymi smakami lodów Magnum. Brzmi abstrakcyjnie, prawda?

–  W sukni stworzonej dla Magnum chodziło mi o przedstawienie wielowarstwowości samego produktu, jakim są nowe lody. Chciałem przedstawić coś delikatnego, lecz pokrytego czymś ostrym, chrupiącym. Moim pomysłem było stworzenie czegoś drapieżnego. W ten jeden projekt zostało włożone naprawdę wiele pracy – cekiny były nakładane ręcznie, tiule bardzo długo marszczone. Ta sukienka powstawała długo, lecz to, co finalnie zobaczyliśmy, zostało stworzone tak naprawdę w dniu pokazu. Mam nadzieję, że czytelnicy Fashion Post dostrzegą i pochwalą moją kreatywność – mówi Dawid Woliński w rozmowie z Fashion Post.

Projektant powoli planuje swój urlop. – Nie miałem szansy jeszcze odpocząć. Za chwilę lecę do Soczi na Formułę 1 i mam nadzieję, że uda mi się gdzieś dalej, na jakiś tydzień wyskoczyć. Muszę zresetować się i nabrać sił, bo za chwilę zaczynamy Top Model i przede mną kolejne trzy miesiące ciężkiej pracy – zdradza nam.

A impreza? Po części oficjalnej zaczęła się ta mniej. Wszyscy pożerali lody, łącznie z autorem tego tekstu. Wino nie kończyło się, choć w pewnym momencie zabrakło kieliszków. To nic, bo były szklanki. I tak, po kilku szklankach, wszyscy rozeszli się do po mieście. A Magnum? Musicie spróbować sami, ja polecam karmelowe!