Epidemia koronawirusa wywróciła nasze życie do góry nogami. Liczbę zakażonych w Polsce na dziś ocenia się na 367, w tym 5 ofiar śmiertelnych. Kolejne doniesienia tylko pogłębiają nasz stres i obawy, co przyniesie jutro. Zaczynamy śledzić każdą nową informację, każdą nową wypowiedź czy relację. Bohaterowie naszej akcji #jestemwdomu są zgodni – dziś trudno odróżnić wartościowe informacje od fake newsów. Szczególnie teraz, kiedy internet zdominowała fraza – koronawirus. Radzą, by wybierać rzetelne źródło i bazować na wypowiedziach ekspertów, którzy cieszą się uznaniem.
Im więcej informacji o rozprzestrzenianiu się wirusa, tym więcej publikacji, także tych zupełnie niepotrzebnych, a te z kolei potrafią zawrócić ludziom w głowie. Ciągle aktualny wydaje się problem koronawirusa a zwierząt. Nieustannie słychać o kolejnych przypadkach porzucenia czworonogów w lesie, ze względu na obawę, że te przeniosą wirusa w swojej sierści czy ślinie. Nic bardziej niedorzecznego. WHO oraz Ministerstwo Zdrowia zaprzeczyło spekulacjom, jakoby psy i koty mogły być nosicielami koronawirusa, zarażać lub na niego chorować. Identyczny problem dotyczy zamawianiem produktów z Chin, z popularnych platform sprzedażowych AliExpress czy Wish. Centrum Kontroli i Prewencji Chorób działające przy Departamencie Zdrowia wydało oficjalny komunikat, w którym dementują tego typu plotki – nie stwierdzono, aby wirus mógł się rozprzestrzeniać w paczkach czy kartonach z Chin. Koronawirus może bytować na przedmiotach, natomiast jego funkcjonowanie na nich będzie zbyt krótkie, by mogło narazić ludzi na zakażenie (koronawirus bytuje tylko i wyłącznie na żywym organizmie). Do tego wszystkiego trzeba dodać warunki dostawy paczki (kartony z zamówieniami przebywają wtedy zazwyczaj w wilgoci, która dodatkowo nie sprzyja bytowaniu koronawirusa).
Czy koronawirus przenosi się przez jedzenie?
Koronawirus i wywoływana przez niego choroba COVID-19 jest wciąż obiektem badań ekspertów, ze względu na jej stosunkową świeżość (pierwszy przypadek zakażenia tego typu wirusem pojawił się w Chinach w grudniu zeszłego roku). Naukowcy i eksperci z całego świata nieustannie uczą się wirusa, czego efektem jest fakt, że codziennie my, odbiorcy, dowiadujemy się o nim czegoś nowego. W sprawie potencjalnego zakażenia koronawirusem przez jedzenie naukowcy mówią jasno – na świecie nie zanotowano żadnego takiego przypadku.
Pewne jest, że SARS-CoV-2 przenosi się drogą kropelkową przez nos lub usta, właśnie wtedy gdy osoba zakażona kaszle, kicha lub nawet wdycha powietrze. By wirus mógł się rozprzestrzeniać potrzebuje żywego nosiciela, a jedzenie, poprzez swój profil mikrobiologiczny nie zapewnia do tego korzystnych warunków.
Zakażenie koronawirusem przez jedzenie – co mówią naukowcy i eksperci?
By zgłębić temat relacji koronawirus a żywność postanowiliśmy zasięgnąć języka u ekspertów. Profesor Benjamin Chapman, ekspert ds. bezpieczeństwa żywności z uniwersytetu North Carolina w Stanach Zjednoczonych określa prawdopodobieństwo przenoszenia wirusa poprzez jedzenie "ekstremalnie niskim". Eksperci z Uniwersytetu Harvarda twierdzą, że istnieje duże prawdopodobieństwo na to, że wirus zabijany jest w procesie obróbki termicznej pożywienia, czyli wtedy, gdy produkty gotujemy, pieczemy czy smażymy.
Bez wątpienia największym zagrożeniem wydaje się dziś być wyjście do sklepu, gdzie koronawirusem możemy się zarazić stojąc np. w kolejce do kasy (obok osoby zarażonej), albo sięgając po te same produkty (a kropelki z wirusem trafią na naszą dłoń, którą następnie podrapiemy się po twarzy).
Co jeść i gdzie robić zakupy w trakcie epidemii koronawirusa jeśli sklepowe półki w supermarketach zaczynają świecić pustkami?
Epidemia, bez względu czy spowodowała przymusową kwarantanną czy zalecaną izolacją nie spowoduje, że ludzie przestaną jeść. Zdrowe jedzenie i zbilansowana dieta to podstawa naszej codziennej rytyny, i powinniśmy je stosować bez względu na panującą atmosferę. Czy w przypadku pandemii ,odkrywanego dopiero wirusa, jedzenie z dowozem do domu oferowane przez popularne serwisy typu Catermarket jest dla nas dobre?
Cateromarket
Epidemia koronawirusa a zamawianie jedzenia online
Kryzys odczuwamy wszyscy, w każdym sektorze, no prawie każdym, bo serwisy do zamawiania jedzenia online notują właśnie wzrost popularności. Nic dziwnego, w końcu gdy zamawiamy jedzenie do domu, to jedyną osobą z jaką się spotykamy jest nasz dostawca. Ale od tygodnia najpopularniejsze serwisy do zamawania jedzenia online oferują tzw. bezkontaktowe dostawy jedzenia. Kierowca zostawi zamówienie na wycieraczce przed naszymi drzwiami.
W przypadku gdy zamawiamy catering dietetyczny z dostawą do domu także nie mamy kontaktu z dostawcą – zostawia on po prostu zamówienie na wycieraczce pod naszymi drzwiami, zazwyczaj w godzinach wczesnoporannych i odjeżdża. Dzięki braku kontaktu nie mamy możliwości potencjalnego zarażenia się.
Jak wygląda sytuacja z przygotowaniem jedzenia przed dostawą?
Jak wygląda proces przygotowania jedzenia do diety pudełkowej w okresie zagrożenia koronawirusem? Już od momentu wprowadzenia nowego obostrzenia ze strony rządu oraz Ministerstwa Zdrowia wprowadzono nowe procedury dotyczące bezpieczeństwa na terenie zakładu produkcyjnego i w jego obrębie. Warto nadmienić, że firmy cateringowe od dawna przestrzegają wysokich standardów higieny i bezpieczeństwa (certyfikaty GMP/GHP oraz HACCP). Według nowych procedur:
- każdy pracownik ma mieć zmierzoną (bezdotykowo) temperaturę – i to zanim rozpocznie pracę
- przez wejściem do budynku rozkładane są specjalne bakteriobójcze maty dekontaminacyjne i tworzone są strefy dezynfekacyjne;
- każdy pracownik zobowiązany jest wykonywać pracę w jednorazowych rękawiczkach, maseczkach, czepkach i specjalnych fartuchach ochronnych;
- pracownicy muszą dezynfekować ręce w określonych przedziałach czasowych, niezależnie od jakichkolwiek innych czynników
- w miejscu przygotowywania jedzenia nie mogą przebywać osoby z zewnątrz, a w szczególności osoby bez odpowiedniego przeszkolenia sanitarnego
- pracownicy biurowi przebywają na pracy zdalnej, co wpływa na ograniczenie liczby osób w zakładzie pracy;
- przeszkoleni pod kątem higieny i bezpieczeństwa sanitarno-epidemiologicznego zostali także kurierzy oraz kierowcy – wyposażono ich w rękawiczki jednorazowe oraz płyny do dezynfekcji kierownicy czy klamek
- dostawy jedzenia do szpitali, przychodni i innych placówek medycznych o podwyższonym ryzyku występowania koronawirusa zostały zawieszone