brak kategorii

Co, gdzie, kiedy: 4.05 – 11.05.2015

04.05.2015 Redakcja Fashion Magazine

Co, gdzie, kiedy: 4.05 – 11.05.2015

WYSTAWA: Piotr Bosacki: „Sprawa jest w załatwianiu”, CSW Warszawa, do 14.06
Piotr Bosacki – jeden z najciekawszych artystów pokolenia trzydziestolatków doczekał się dużej monograficznej wystawy w warszawskim Centrum Sztuki Współczesnej. Sam podtytuł ekspozycji: filmy animowane, maszyny artystyczne, instrumenty muzyczne, wskazuje, że wystawa ma charakter przekrojowy – zwiedzający mają okazję zapoznać się z wielowątkową twórczością artysty. Jak zaznacza kurator przedsięwzięcia Stach Szabłowski „[artysta] zaprzęga do artystycznej pracy kurz, szum, hałas, prąd elektryczny, mechanizmy destrukcji, takie jak rozpuszczanie i rozmiękanie”. Jak zwykle w przypadku Bosackiego wszystko to podszyte jest dużą dozą humoru i wnikliwej obserwacji. Już dawno wizyta w nobliwym CSW nie była tak przyjemna!
więcej TU 

WICHA__Jak_przesta_em_kocha__design_-_ok_adka_96_dpi

KSIĄŻKA: Marcin Wicha „Jak przestałem kochać dizajn”, wyd. Karakter 2015
Marcin Wicha to grafik, pisarz, rysownik, komentator życia codziennego. Teraz także pamiętnikarz. W swojej debiutanckiej książce zabiera nas w podróż przez estetyczne gusta Polaków. Począwszy od czasu, kiedy to czasopisma „Ty i Ja” czy „Projekt” stanowiły wentyl bezpieczeństwa w siermiężnych latach PRL, poprzez lata 90. wraz z niekontrolowanym zalewem wątpliwej jakości materiałów reklamowych, skończywszy na czasach współczesnych, w których dizajn stał się głównym wyznacznikiem statusu społecznego. Jak wskazuje wydawca „Te krótkie, finezyjne teksty są jak obrazki z kalejdoskopu – przegląda się w nich estetyczne oblicze Polski ostatnich czterdziestu lat. Łączą je poczucie humoru, erudycja i literacki talent autora. Marcin Wicha pokazuje, że design nie jest tak niewinny, jak by się mogło zdawać. Ale że choć w projektowaniu zdarzają się groteskowe sytuacje, nie przestaje ono być fantastycznym zajęciem.” Choć książka miejscami pozostaje nierówna – jej lektura stanowi niezłe wprowadzenie w meandry estetycznego uniwersum Polaków.
więcej TU 

MUZYKA: Passion Pit: „Kindred”
Chociaż najnowsza płyta amerykańskiego zespołu indiepopowego ukazała się niespełna miesiąc temu, to przesłuchując zgromadzone na niej single trudno oprzeć się wrażeniu, że stanowi ona przyczynek do sentymentalnej podróży w 2008 rok. Czasów naznaczonych imprezami w warszawskiej Jadłodajni Filozoficznej, kiedy Plan B sąsiadował nie z francuskim bistro lecz swojskim sklepem rybnym. Trzeci w karierze zespołu album nie stanowi przełomu ani estetycznego, ani mentalnego. Co więcej, miejscami niebezpiecznie zbliża się do kondycji tak zwanej „tapety muzycznej” albo muzaku. Płyta stanowi jednak przyjemne tło i urozmaicenie zarówno dla wizyty na siłowni, sesji joggingu, wieczornej imprezy z przyjaciółmi, czy codziennych prac domowych. Trudno nie zgodzić się z Robertem Sankowskim, który swoją recenzję albumy kwituje stwierdzeniem „z indie popu ostał nam się tylko pop”.
więcej TU