Znakiem rozpoznawczym Cher, poza niezwykłym głosem i wyjątkową urodą, jest nonszalancja i charakter, który nie pozwala wpisać ją w panteon sztuczne wykreowanych gwiazdek. Choć wielu zarzuca jej sztuczność na twarzy i liczne operacje plastyczne (chyba ciężko z tym dyskutować), to tej sztuczności nie ma w tym, co artystka mówi. A mówi wiele o feminizmie i prawach kobiet, równouprawnieniu osób nieheteroseksualnych czy nieskrywanej nienawiści do Donalda Trumpa, którą chętnie wyraża na swoim Twitterze.
Teraz Cher pokazała swoją wizję świąt. W specjalnie przygotowanym na jej stronie merchandisingu znajdujemy bluzę z samą artystką przebraną za skrzata, płócienną torbę z wydekoltowaną diwą i napisem „HO HO HO BITCHES” oraz drugą bluzę imitującą tradycyjny „brzydki” świąteczny sweter, na której znajduje się napis zaczerpnięty z jednego z jej największych hitów, a więc „turn back time”. Prócz tego spodnie od pidżamy, bombki i kubki. Spieszcie się, bo produkty szybko się wyprzedają.
A my, parafrazując inny przebój artystki, pytamy: do you believe in Christmas without Cher?