Carine Roitfeld przyszła na świat w Paryżu. Często podkreśla, że to stolica Francji ukształtowała jej styl i na zawsze pozostanie jej domem. Wdzięk, urodę i zamiłowanie do mody przejęła po matce, bardzo szykownej Francuzce z wyższych sfer. Jednak wzorem był dla niej ojciec Jacques Roitfeld, rosyjski emigrant. Dzięki niemu i babce Rosjance do dzisiaj fascynuje się kulturą rosyjską, czyta po rosyjsku i wielbi Dostojewskiego oraz Gogola. Ojciec (zmarł w 1999 roku), jako producent filmowy większość czasu spędzający w Cannes, otworzył córce drzwi do świata bohemy. Carine nie ukrywa, że jej dzieciństwo było bardzo wygodne i pełne dobrobytu.
W wieku 18 lat Roitfeld została zauważona na ulicy przez asystenta brytyjskiego fotografa i zaczęła pracować jako modelka. Nie osiągnęła w tym zawodzie zawrotnych sukcesów. Pojawiała się w magazynach dla nastolatek, np. „Look Now” (jak wspomina, „Nigdy nie miałam okładki”) i dzięki temu weszła do świata mody. Szybko odkryła w sobie talent stylistki, by rozpocząć współpracę z „Elle”. Od 1979 roku Carine Roitfeld jest związana z projektantem Christianem Restoin. „Nie ma ślubu, nie będzie rozwodu”, tłumaczy pytana o małżeństwo. Mają dwoje dzieci: Julię i Vladimira. Urodzony w 1984 roku Vladimir RR jest dziś znanym w NYC marszandem i kuratorem. Starsza od niego o cztery lata Julia – popularną modelką. Co ciekawe, to właśnie dzięki niej kariera matki nabrała rozpędu. W 1990 roku Julia pozowała do włoskiego „Vogue Bambini”. Fotografował Mario Testino, z którym Carine Roitfeld szybko się zaprzyjaźniła i nawiązała współpracę z redakcjami amerykańskiego i francuskiego „Vogue’a” jako stylistka sesji Włocha.
Na początku lat 90. poznała wschodzącą gwiazdę mody, Toma Forda, który nalegał na współpracę. Kiedy niechętnie wyraziła zgodę, na wiele lat została muzą i konsultantką projektanta. Przez sześć lat doradzała mu przy sesjach dla Gucci (Ford był tam wówczas szefem działu stylistów, a następnie dyrektorem kreatywnym) oraz Yves Saint Laurent, zachęcając do seksownych stylizacji. Wspólnie propagowali w modzie tzw. porno chic, czyli odważne sesje nawiązujące do filmów porno z lat 70. „Jedyne, co tak naprawdę lubię w porno chic, to szyk”, twierdziła w roku 2013.
W 2001 roku w karierze Carine Roitfeld nastąpił przełom. Jonathan Newhouse zaproponował jej posadę redaktor naczelnej francuskiego „Vogue’a”. Carine uważa się za osobę nieśmiałą (twierdzi, że to dlatego zasłania twarz włosami) i niechętnie rozkazującą innym, jednak podjęła wyzwanie. Do sesji we francuskim „Vogue’u” nie zatrudniała wychudzonych modelek (za ideale gabaryty uważa te prezentowane przez Larę Stone) i starała się promować ubrania z wybiegów w cenach osiągalnych dla czytelników. Lubiła też prowokować, co pokazała zwłaszcza w 2010 roku kontrowersyjną sesją Toma Forda z dziecięcymi modelami w roli głównej.
W styczniu 2011 roku Carine Roitfeld, po 10 latach pracy, z własnej woli opuściła stanowisko redaktor naczelnej „Vogue’a”. W 2012 roku zaczęła pracować dla „Harper’s Bazaar” i założyła własny magazyn „CR Fashion Book”, dostępny w formie papierowej i internetowej. Efektownie zaprojektowane pismo promował w 2013 roku film dokumentalny pt. „Mademoiselle C”. Magazyn przedstawia modę subtelniej niż porno chic. Każdy numer wychodzi pod jednym spójnym tematem, np. „Rebirth” (macierzyństwo, cykliczność w naturze, zainspirowane ciążą Julii Roitfeld). Redaktorka twierdzi, że jako babcia złagodniała i zaczęła interesować się nowymi rzeczami, np. zależnością między stylem ubierania się i wiekiem kobiety.
W 2015r. i w 2016r. zaprojektowała kolekcję dla marki Uniqlo. Roitfeld poszerzyła również swoje publikacje o książkę „CR GIRLS”, złożoną z fotografii supermodelek między innymi Gigi i Belli Hadid, Joan Smalls czy Lily Donaldson.
Carine Roitfeld cieszy się w świecie mody ogromnym szacunkiem, chociaż podobno nie jest lubiana przez Annę Wintour. Karl Lagerfeld uważa, że największym jej sukcesem jest bardzo udane, nie zniszczone przez karierę życie rodzinne. Sama twierdzi, że jej największą misją w modzie jest połączenie elitarnych wybiegów ze światem zwykłych ludzi i portretowanie nie modelek, ale prawdziwych kobiet.
ZDJĘCIE – East News