KULTURA

Burza po filmie Latkowskiego „Nic się nie stało”: internauci atakują celebrytów pokazanych w filmie. Mają powody?

26.05.2020 Fashion Post

Burza po filmie Latkowskiego „Nic się nie stało”: internauci atakują celebrytów pokazanych w filmie. Mają powody?
Fot. instagram.com/kubawojewodzki_official

Film Sylwestra Latkowskiego "Nic się nie stało", wyemitowany w zeszłym tygodniu przez TVP wywołał skrajne reakcje wśród widzów. Nie brakuje oskarżeń o brak dowodów, a także nieprawdziwe informacje i utajenie nowych faktów w tej sprawie. Sylwester Latkowski zaatakował w nim celebrytów, m.in. Kubę Wojewódzkiego, Borysa Szyca czy Grażynę Wolszczak, pokazując ich jako osoby znane, które pojawiały się w kontrowersyjnej sopockiej "Zatoce Sztuki" jako klienci klubu lub osoby broniące go już po zakończeniu jego działalności. W ten sposób Latkowski łączy gwiazdy z problemem "pedofilii w Zatoce Sztuki". W efekcie, zapowiadają oni pozwy przeciwko bezpodstawnym oskarżeniom Latkowskiego. To nie zmienia faktu, że dziennikarz oraz aktorzy muszą się mierzyć z falą nienawiści w sieci. Internauci atakują gwiazdy oraz wysyłają im groźby śmierci. Czy na pewno mają ku temu powody? 

"Nic się nie stało" to film dokumentalny Sylwestra Latkowskiego, szumnie zapowiadany od kilku miesięcy jako prawdziwa bomba, która ma zdemaskować problem pedofilii w polskim show-biznesie. Film miał być niejako odpowiedzią na opublikowany w sobotę, 16 maja, dokument braci Sekielskich "Zabawa w chowanego". Po emisji "Nic się nie stało" na kanale TVP, szybko się okazało, że reżyser bardziej skupia się na sopockiej Zatoce Sztuki i sprawie Krystiana W. "Krystka", niż zapowiadanym "problemie pedofilii wśród celebrytów".

Latkowski nie podaje przykładów wykorzystywania seksualnego przez gwiazdy, zamiast tego pokazuje ich jako klientów klubu oraz osoby broniące go po wypowiedzeniu umowy dzierżawy przez prezydenta miasta Sopot. W filmie nie pada ani jeden dowód na powiązanie rzekomych celebrytów z kryminalnymi wydarzeniami sopockiej Zatoki Sztuki. Atmosfera zbudowana w filmie wokół wspomnianych wyżej artystów wystarczyła jednak, by zalała ich fala hejtów, a nawet gróźb śmierci. 

W swojej obronie postanowili wypowiedzieć się sami zainteresowani, czyli m.in. Kuba Wojewódzki czy Borys Szyc. Z wpisów w mediach społecznościowych możemy dowiedzieć się, że obaj Panowie zapowiadają pozwy przeciwko Latkowskiemu, oraz że muszą mierzyć się z lawiną bezpodstawnych oskarżeń i hejtów wymierzonych w nich przez internautów. "W sposób haniebny i kłamliwy starałeś się wmieszać zarówno mnie jak i bliską mi osobę w brutalną aferę kryminalną Zatoki Sztuki." – pisze Kuba Wojewódzki w swoim poście na Facebooku. "Próba przekonania świata, że bywając tam stawałem się uczestnikiem tamtejszych patologii tudzież ich cichym wspólnikiem to absurd i zwykłe przestępstwo. (…) Z taką etyką, uczciwością, cwaniactwem i brakiem jakichkolwiek zasad jakie reprezentujesz to świat należy chronić przed tobą.
Naraziłeś na publiczny lincz zarówno mnie jak i tych których kocham. W imię bezlitosnej propagandy i odwetu. Dla mnie jesteś płatnym medialnym zabójcą."

Do oskarżeń Latkowskiego odniósł się również Borys Szyc oraz jego żona. Aktor nie tylko zapowiedział pozew przeciwko reżyserowi, ale także opublikował screeny z rozmów na Messangerze z reżyserem. "Wzywa mnie Pan Latkowski, żebym powiedział prawdę. To ironia losu lub już znak czasów, że o prawdzie pokrzykują najbardziej zakłamani." napisał Borys w swoim oświadczeniu. "Pan Latkowski zaczął mnie atakować swoimi wiadomościami w lipcu 2019. Koniecznie chciał, bym mu powiedział coś sensacyjnego, bo przecież jak tam chlałem, to na pewno "coś" wiem. Coś. Sam nie mógł określić co. "Ale na pewno wiem!" Najpierw prosił, potem chciał się bratać, przyznał do swoich problemów z alkoholem, wypisywał do mnie miesiącami, o różnych porach dnia i nocy. O trzeciej nad ranem, zdania bez ładu i składu". 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Borys Szyc Official (@borys.szyc)

Mimo braku dowodów aktora od razu zaczęli atakować internauci. "Ludzie wypisują ohydne rzeczy, nie mając żadnego dowodu oprócz słów autora filmu "Nic się nie stało" i podłych insynuacji" zwierzył się Szyc.  "J****y pedofilu zdechnij", "rozj***ę ci łeb siekierą pedofilski sk******nu", "śmierć pedofilom", "Tylko nie molestuj tego malucha k***o zboczona" – wiadomości w tym stylu nie ma końca. Doliwy do ognia dodała właścicielka jednego z salonów kosmetycznych w Kielcach, która napisała z firmowego konta pogróżki w kierunku aktora: „Zdechniesz śmieciu, już jesteś trupem, zlecenie na ciebie poszło”. Po ujawnieniu przez aktora jej komentarzy, kobieta zaczęła się bronić pisząc, że ktoś włamał jej się na konto, następnie zasłaniała się pomyłką – obraźliwy komentarz miała napisać z prywatnego, nie firmowego konta. 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Borys Szyc Official (@borys.szyc)

Jeszcze rok temu głośno było o inicjatywie Dody "Artyści przeciwko nienawiści". Projekt skupił artystów z branży rozrywkowej, którzy wspólnie, w jednym celu, zaśpiewali na Atlas Arenie w Łodzi przeciwko hejterom i mowie nienawiści. Inicjatywa była odpowiedzią na dramatyczne wydarzenie ze stycznia 2018 roku,  kiedy dokonano zamachu na prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza. Morderstwo, jak wynikło z późniejszego śledztwa, wynikało z nienawiści.