To nie powinno nikogo dziwić. "Boże ciało" Jana Komasy, które zbiera już pochwały całej branży filmowej, właśnie zostało ogłoszone polskim kandydatem do Oscara. Film zawalczy o nominację w kategorii "Najlepszy film nieanglojęzyczny". Biorąc pod uwagę aktualną sytuacją polityczną na świecie, coraz aktywniejsze środowiska prawicowe oraz reakcję Akademii Filmowej na społeczne tematy – film ma duże szanse.
W ubiegłym roku, z kretesem, przegrała "Zimna wojna" Pawła Pawlikowskiego. Była to jedna z niewielu nagród w branży filmowej, która przeszła polskiemu reżyserowi koło nosa. Akademia Filmowa doceniła za to "Romę" Caurona, który mówił o problemach na linii Ameryka – Meksyk. "Boże ciało" Jana Komasy to opowieść o młodym więźniu, który podszywa się pod księdza. W tegorocznej komisji znaleźli się: Ewa Puszczyńska (producentka), Łukasz Żal (autor zdjęć do "Zimnej wojny"), Jan A.P. Kaczmarek (kompozytor) i Anna Zamecka (reżyserka). Film stanie do rywalizacji z takimi produkcjami jak: "Ból i blask" Pedro Almodovara czy "Parasite".