Wszystkie miłośniczki zabiegów beauty do perfekcji opanowały wykonanie pięknych brwi o mocno zaokrąglonym, łukowatym kształcie. Jeśli jednak nadal chcą być modne, będą musiały się z nim rozstać, bo właśnie pojawił się nowy trend prosto z Korei – miejsca narodzin kremów BB, bawełnianych maseczek i esencji do twarzy. Inspiracją do jego powstania były męskie brwi. Zastanawiacie się zapewne czym w takim razie różni się męska brew od damskiej? Ano tym, że te należące do płci przeciwnej są zdecydowanie bardziej proste, bez łuku, ale pełne. Tak nowocześnie wystylizowane brwi noszą już modelki, blogerki i piękne kobiety na całym Instagramie.
Chociaż łukowate brwi mogą mieć wpływ na „uniesienie” linii oczu, czyli tzw. otwarcie spojrzenia to łatwo z tą stylizacją przesadzić np. zaznaczając za wysoko łuk, co sprawia, że wyglądamy na zdziwioną. Proste brwi są znacznie łatwiejsze do poskromienia, a przy tym nadal wyglądają na zadbane, naturalne i są ramą dla twarzy, ale jednocześnie mówią: „jestem zadbana, ale nie kosztuje mnie to wiele”. Naturalny kształt może sprawić, że brwi wyglądają na pełniejsze oraz grubsze i idealnie pasują do codziennego makijażu w stylu „no make-up”.
Jeśli chcecie wypróbować nowy trend „boy brows”, zacznijcie od zaczesania włosków ku górze i zamalujcie wszystkie szczeliny między nimi kredką do wypełnienia brwi np. Benefit Goof Proof. Następnie narysujcie prostą linię pod spodem brwi (nigdy na górze). Nie musi być prosta, ale powinna delikatnie wyeliminować wszelkie naturalne łuki. Na koniec użyjcie żelu do brwi, aby utrwalić włosy skierowane ku dołowi, zwłaszcza na ich końcu. Możecie wydłużyć końcówkę brwi za pomocą kredki, np. Clinique Fineliner.
I jak, nowy sposób przypadł wam do gustu? Nam tak, bo to przełamanie panującej hegemonii ostro podkreślonych brwi na rzecz tych naturalnie wyglądających. Ale najważniejsze, że jest szybki i nie wymaga nieziemskich umiejętności.