
Dokładnie mamy na myśli jego ostatni duży film „Grand Budapest Hotel”, w którym akcja dzieje się w jednym z „cukierkowych” zabytkowych hoteli na wzgórzu. I tak jak kochamy twórczość Andersona, pokochaliśmy zdjęcia Zsolta Hlinka, którego, jak sam mówi, fascynują klimat miasta i jego światła, które rozbłyskują nocą. Obsesyjnie szuka też symetrii i geometrii w swoich fotograficznych kompozycjach. Dla nas bomba, polecamy zagłębić się w ten magiczny kreowany przez Węgra świat!