brak kategorii

Kasia Wójcik: biżuteria, która łączy ludzi

04.04.2016 Justyna Majka

Kasia Wójcik: biżuteria, która łączy ludzi

Jej przygoda z biżuterią zaczęła się w dzieciństwie, w rodzinnym Gdyni. Na pierwszy warsztat poszły plastikowe pierścionki, które z uporem demontowała starając się rozszyfrować technikę ich tworzenia. Mimo wczesnej fascynacji błyskotkami, uszy przekuła dopiero w wieku 18 lat. Nie mogła znaleźć dla siebie nic odpowiedniego, dlatego postanowiła zabrać się za metale szlachetne połączone z koralikami, rzemykami i pólfabrykantami. Złapała bakcyla i poświęcała temu każdą wolną chwilę. W tamtym czasie studiowała psychologię na Uniwersytecie w Poznaniu. Podczas jednej z wizyt w galerii sztuki zachwyciła się wystawą biżuterii konceptualnej w galerii Yes. Tamten moment okazał się być przełomowym – zdecydowała, ze w przyszłości zostanie projektantką biżuterii.

Poznawanie rzemiosła zaczęła od kolejnych studiów – była to Akademia Sztuk Pięknych. Kasia bawiła się jubilerstwem, jednocześnie pokazując swoje prace na targach i wystawach w Polsce, Niemczech, Włoszech i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Nie przeszkodziło jej to w uzyskaniu dyplomu magistra psychologii. Kolejnym sukcesem była publikacja poświęcona jej projektom na lamach włoskiego „Vogue”.

Jej pierwsza praca polegała na asystowaniu Jakubowi Stobieckiemu w poznańskiej pracowni, gdzie szlifowała dosłownie i w przenośni swoje dotychczasowe umiejętności. „Nie raz skaleczyłam się, ale nie poddałam się, bo wiedziała, że tylko tym chce się zajmować”. Szybko przeprowadziła się do Warszawy. O mały włos nie wylądowała w stołecznym „Mordorze” na stanowisku HR-owca. Na szczęście pojawiła się kolejna motywacja utrzymująca ją w przekonaniu, że warto pozostać przy artystycznym zawodzie, a była to wygrana w międzynarodowym konkursie sztuki złotniczej „Minimum”. W nagrodę otrzymała… kilogram czystego srebra, które natychmiast przetopiła na nową kolekcje biżuterii. W wyniku tej wygranej jej prace można znaleźć w Międzynarodowej Kolekcji Współczesnej Sztuki Złotniczej w Galerii Sztuki w Legnicy. Jej projekty wyglądają jakby były ciosanym drewnem, podrapanymi powierzchniami, niedokończonym dziełem. Taki efekt jest zamierzony i jak najbardziej pożądany.

Kolejnym etapem rozwoju było otworzenie własnej marki June Design w 2013 roku, aby w rezultacie pracować pod własnym nazwiskiem. Kasia Wójcik jest szczęśliwa gdy widzi na ulicy kobiety noszące jej biżuterię. Niespecjalnie kieruje się trendami w projektowaniu, zawsze nosi ze sobą szkicownik w którym przechowuje wszystkie swoje pomysły. Jedną z kolekcji zatytułowana Bazgroły stworzyła wspólnie z Misią Furtak. Z polskich marek prywatnie najbardziej ceni Nenukko, Dianę Jankiewicz, Est by Es oraz Kaaskas. W wolnym czasie czyta bloga Harel. Nie wyklucza współpracy z żadną z nich w przyszłości. Jedyne na czym się skupia to projektowanie zgodnie z własnym gustem i smakiem, dla kobiet, które chcą spełniać swoje marzenia.

Jest jedyna Polką, która została zaproszona do projektu „Origin Passion & Beliefs” w Vicenzie w 2015 roku. Znalazła się w gronie 100. młodych projektantów z całego świata, wyróżnionych przez platformę Not Just a Label. Takie sukcesy motywują ją do zagranicznych „podbojów”, dalszego tworzenia oraz eksperymentów. Kasia Wójcik chce pracować nad biżuterią pełną niedopowiedzeń, niedoszlifowaną, która przede wszystkim odzwierciedla jej poczucie estetyki. Taka strategia rozwoju marki najwyraźniej działa.

Wszystkie kolekcje Kasi możecie znaleźć na stronie www.kasiawojcik.com.