Sprawcą całego wydarzenia jest Brian Griffiths, który zawodowo zajmuje się rzeźbą oraz tworzeniem instalacji, często bardzo teatralnych i metaforycznych. Jego celem jest odnajdywanie relacji pomiędzy materiałem, z którego tworzy, a światem kina i sztuki. Uważa, że każdy przedmiot ma znaczenie, a każdy kształt i forma przekazują widzom cenna informację.
Dla niego Bill jest aktorem bardzo autentycznym, który stał się już legendą. Nie daje się porwać światowi show-biznesu, pracując zgodnie ze swoim rytmem i potrzebami. Nie jest typem niedostępnego gwiazdora, a raczej osobą, z którą każdy mógłby porozmawiać i pójść na drinka. Wystawa ma na celu pokaznie osobowości i autentyczności Murraya oraz jego podejścia do zawodu aktora, dlatego została zatytułowana „A Story of Distance, Size and Sincerity”.
Griffiths zaprojektował dziewięć miniatur różnych budynków, w tym szkocką posiadłość, dom na plaży w Los Angeles oraz szeregowiec w Londynie, i na każdym umieścił zdjęcie Billa Murraya. Dzięki temu stworzył nową rzeczywistość i karykaturę subiektywnej historii o aktorze. Nawet budynek BALTIC Center ozdobił zdjęciem Murraya, pochodzącym z jego publicznego wystąpienia z Cannes.
Wystawa potrwa do 28 lutego. Artysta ma nadzieje, że Bill Murray zaszczyci galerię swoją obecnością, biorąc pod uwagę, że kiedyś bardzo szczerze opowiedział publicznie, że w latach 70. był mistrzem wbijania się na imprezy bez zaproszenia. Żart został podchwycony do tego stopnia, że Bill stał się ekspertem od dawania cennych rad jak szybko dostać się na dobrą imprezę.
Mamy nadzieje, że Bill wpadnie na tą wystawę (oraz do siedziby redakcji Fashion Post), jest jeszcze sporo czasu i na pewno jest tam bardzo mile widziany!