Chyba pora na dobre zapomnieć o spektakularnych i pełnych gwiazd modelingu kampaniach Balenciagi. Jej nowy dyrektor kreatywny Demna Gvasalia na kadym kroku udowadnia, że ma plan pchnąć markę w zupełnie innym kierunku i zmienić podejście zarówno do kwestii projektowych, jak i wizerunkowych. Krótko po bardzo specyficznej kolekcji męskiej zaprezentowanej na tygodniu mody w Paryżu, francuski dom mody opublikował jesienno-zimową i zarazem debiutancką kampanię nowego dyrektora kreatywnego.
Gvasalia zdaje się kontynuować w Balenciadze podejście, które realizuje w Vetements – stawia przede wszystkim na realizm i modę użytkową, która we francuskim domu mody miesza się jednocześnie z architektonicznym zacięciem charakterystycznym dla twórczości jego legendarnego założyciela. W konsekwencji do tej idei, gruziński projektant postanowił wypuścić Balenciagę „na ulicę” i zaangażował fotografa Marka Borthwicka, aby ten sfotografował ubrania w ich naturalnym środowisku. Nie ma więc tu miejsca na wysublimowane i przemyślane pozy, ani na najpopularniejsze modelki – Gvasalia od początku (także w pracy dla Vetements) stawia bowiem na mniej znane nazwiska.
Kampania Balenciagi, którą stylizowała wieloletnia przyjaciółka i współpracowniczka projektanta, Lotta Volkova stanowi warty zauważenia balans pomiędzy paryskim szykiem, normcorem, ulicznym luzem i tak chętnie stosowaną przez Gvasalię androgynicznością. Główną rolę na zdjęciach Borthwicka odgrywają więc projekty, które mogliśmy podziwiać na wybiegu w marcu – legginsy „narciarki”, konstrukcyjne płaszcze i trapezowe, puchowe kurtki.
Lubimy!