KULTURA

„Ania, nie Anna” jednak powróci? Fani protestują przeciwko decyzji Netfliksa

24.02.2020 Wojciech Szczot

„Ania, nie Anna” jednak powróci? Fani protestują przeciwko decyzji Netfliksa
Fot. Materiały prasowe, kadr z 3. sezonu „Ania, nie Anna”

We wrześniu ubiegłego roku w telewizji CBC miała miejsce premiera 3. sezonu serialu "Ania, nie Anna" (ang. "Anne with an E"). Zaprezentowanie nowych odcinków szerszemu gronu, czyli widzom największej kanadyjskiej telewizji, miało spowodować wzrost oglądalności serialu, tak się jednak nie stało. 2 dni po wyemitowaniu finałowego odcinka ogłoszono, że serial nie będzie kontynuowany. Kiedy w styczniu 3. sezon przygód z Ani z Avonlea pojawił się na Netfliksie z dopiskiem "sezon finałowy" fani produkcji wpadli w szał. W internecie można znaleźć petycję do producentów o kontynuowanie zdjęć do kolejnego sezonu. Podpisało się już pod nią ponad 200 tysięcy osób, w tym aktorzy oraz twórcy produkcji. 

"Ania, nie Anna" to luźna adaptacja powieści Lucy Maud Montgomery, wydanej w 1908 roku pod tytułem "Ania z Zielonego Wzgórza" (ang. "Anne of Green Gables"). Powieść cieszy się ogromną popularnością po dziś dzień, dzięki czemu doczekała się licznych ekranizacji. "Ania, nie Anna" to kolejna próba zmierzenia się z literą oryginału, jednak nie tak dosłownie. Twórczyni serialu, Moira Walley-Beckett, postanowiła podejść do losów rudowłosej Ani Shirley bardziej współcześnie, a problemy otaczającego ją świata z okresu końca XIX wieku lustruje z dystansu teraźniejszości. Za to z kolei jej się najbardziej dostało, w końcu zagorzali fani, w zasadzie mocno konserwatywnej, Ani z Zielonego Wzgórza nie chcieli w serialu wątków rasizmu, dyskryminacji, homofobii czy feminizmu. Z kolei reszta doceniła serial za nowoczesne podejście do wszystkich tych tematów. Sam 3. sezon był tworzony z udziałem przedstawicieli Mikamów, czyli Pierwszego Narodu, dzięki czemu jest poniekąd hołdem im złożonym. Produkcję Walley-Beckett chwalono też za piękne zdjęcia, muzykę oraz fantastyczną obsadę. Okazuje się jednak, że mocny i odważny serial "Ania, nie Anna" nie do wszystkich przemówił. Świadczą o tym nienajlepsze wyniki oglądalności, co zmusiło producentów do zaprzestania kontynuacji. W efekcie, akcja 3. sezonu dynamicznie przyśpiesza, Ania ekspresowo dorasta do 16 lat (w 1. sezonie, z 2017 roku ma lat 11), zdaje egzamin i dostaje się na Uniwersytet. Finał znajduje też jej miłosna relacja z Gilbertem (choć w pierwowzorze dzieje się to dopiero, gdy obydwoje są już dorośli). 

Takie potraktowanie tej pięknej i wielowątkowej historii rozczarowało fanów, którzy postanowili więc stworzyć specjalną petycję, która ma zmusić producentów do wznowienia prac nad kolejnymi sezonami. W internetowy protest włączyli się sami aktorzy, twórcy, a także hollywoodzkie gwiazdy, jak Ryan Raynolds czy piosenkarz Sam Smith. W Kanadzie widnieją nawet billboardy z grafiką promującą protest. 

Na razie trudno powiedzieć, czy kontynuacja będzie miała miejsce, natomiast chwilę po premierze 3. sezonu na Netfliksie, głos zabrała obsada serialu oraz jego twórcy. Wszyscy oczywiście ubolewali nad tą przykrą decyzją, natomiast Walley-Beckett (która odpowiadała też za "Breaking Bad"), napisała fanom, że choć bardzo by tego chciała, nie ma cienia szansy, by decyzja została w jakikolwiek sposób cofnięta. My jednak trzymamy kciuki nad powodzeniem protestu i liczymy, że dane nam będzie podziwiać kolejne losy Ani z Avonlea. 

Zobacz galerię zdjęć z serialu: