Publiczne popieranie Trumpa jest dziś nie tylko objawem choroby psychicznej (jak wszystkie fobie czy rasizm), lecz także heroicznym gestem, gdyż lawina niezadowolonych Amerykanów nie zostawia na zwolennikach prezydenta elekta suchej nitki.
Teraz dostało się firmie New Balance. – Dzięki zwycięstwu Trumpa, pewne sprawy pójdą we właściwym kierunku – powiedział przedstawiciel marki w rozmowie z „The Wall Street Journal”. Chodziło mu o to, że przyszły prezydent jest przeciwnikiem międzynarodowych umów typu TTP, które pozwalają amerykańskim firmom na dogodne warunki produkcji w Azji. Tymczasem New Balance jest w tym momencie jedyną firmą produkującą sportowe buty, która od początku do końca szyje w USA. Kolejne umowy mogłyby zdecydowanie osłabić jej pozycję i sprawić, że stanie się zwyczajnie nierentowna.
Ta deklaracja wywołała falę protestów. Amerykanie masowo zaczęli wstawiać filmy i zdjęcia, gdzie pokazują, co robią ze swoimi butami tej marki – palą.
Yo @newbalance @NewBalanceUSA heard you guys endorsed donald trump. So consider this the last pair i ever cop. ✌??? pic.twitter.com/d7cM3PgTw4
— feal (@fealmusic) 10 listopada 2016
@SoleCollector @newbalance good to know. I made a little bonfire tonight 🙂 pic.twitter.com/yOdCTbQgac
— skreetware (@milftears) 10 listopada 2016
New Balance stara się teraz ostudzić emocje, lecz niezbyt udolnie. Firma, która produkuje cztery miliony par butów w Massachusetts i Maine dostała rykoszetem ostrej walki, która prawdopodobnie wykończy wszystkich jej uczestników. Czy taki jednak powinien być jej cel?