Alexander Wang w ostatnich kilku miesiącach był na ustach wszystkich – obustronna decyzja o nieprzedłużeniu kontraktu z domem mody Balenciaga, kapsułowa kolekcja dziesięciu kultowych projektów wypuszczona z okazji okrągłej rocznicy istnienia marki, linia charytatywnych koszulek, do której promocji zaprosił gwiazdy od Roda Stewarta po Carę Delevingne. Nic więc dziwnego, że publiczność z zapartym tchem wyczekiwała, jaki plan na nowojorski tydzień mody ma projektant.
Pokaz kolekcji na wiosnę-lato 2016 był jedną wielką modową ucztą i świętowaniem dziesięcioletniej już kariery Wanga. Pierwszy rząd aż pękał od najgorętszych nazwisk show biznesu – projektanta wspierał m.in. Kanye West, Nicki Minaj, mistrz Formuły 1 Lewis Hamilton, Lady Gaga, Grace Coddington i Steven Klein, a klan Kardashianów tym razem reprezentowała najmłodsza latorośl, Kylie Jenner.
Po krótkim epizodzie z mrocznym gotykiem, Wang na szczęście wraca do swoich streetowych korzeni. Najnowsza kolekcja projektanta spaja wszystkie charakterystyczne dla jego projektów elementy i zestawienia. Sam Wang zapewniał po pokazie, że za jego kolekcją nie stoi żadna skomplikowana koncepcja. „Zawsze zastanawiamy się, co jest nowoczesne. Otóż nowoczesne jest to, co znajduje się dokładnie przed naszymi oczami”, mówił. Widać to dokładnie w jego najnowszej kolekcji. Projektant nie szuka inspiracji daleko, czerpie przede wszystkim z atmosfery miasta i rzeczywistości, w jakiej żyje. Na wybiegu można więc było zobaczyć elementy definiujące szeroko rozumiany styl uliczny – kurtki typu „bomber”, skórzane spodnie, podarty dżins czy piżamowe koszule. Bieliźnianym sukienkom towarzyszyły sportowe kurtki i czapki z daszkiem, nie zabrakło także ćwiekowanych torebek i sandałów na obcasie. Nawet finałowa suknia z frędzlami, którą zaprezentowała muza Wanga, Anna Ewers, została zestawiona z trampkami. Po raz pierwszy pojawiły się u Wanga także męskie sylwetki – niektóre projekty, w tym kombinezony hydraulika zostały również zaprezentowane w wersji damskiej. Polskę godnie reprezentowała Kasia Struss, która regularnie pojawia się w pokazach amerykańskiego projektanta.
Finał pokazu okazał się jednak tak naprawdę dopiero początkiem wielkiej fety. Na ogromnym, panoramicznym ekranie wyświetlono krótki film podsumowujący 10-letnią karierę Wanga, począwszy od pierwszego pokazu, przez kontrowersyjną kampanię z Małgosią Belą, która zawisła w centrum Nowego Jorku, aż po zeszłoroczną kolaborację z H&M. To jednak nie wszystko. Alexander Wang celowo przesunął godzinę swojego pokazu, aby after party mogło nastąpić bezpośrednio po nim. I tak też się stało – po tym, jak projektant śmiejąc się i tańcząc przebiegł po wybiegu, oczom publiczności ukazały się podświetlone na czerwono tancerki na rurze. Tak zaczęła się impreza, o której mówi dzisiaj cały Nowy Jork. Wszystkiego najlepszego panie Wang!