brak kategorii
5 najlepszych piosenek Boba Dylana według Karoliny Korwin Piotrowskiej
13.10.2016 Redakcja Fashion Magazine
„Lay Lady Lay”-
nagrana w 1969 roku piosenka. Nagrywanie jej szło Dylanowi jak po grudzie, ale kiedy piosenka była gotowa i usłyszał ją szef wytwórni Columbia Records, zaczął namawiać Dylana aby wydać ją jako singiel. To był potencjalny ogromny komercyjny hit. Dylan nie chciał, bo wydawała mu się zbyt komercyjna i niereprezentatywna dla jego twórczości. Poza tym, co u Dylana było rzadkie, najpierw powstała do niej muzyka a dopiero potem słowa; zwykle było odwrotnie. Piosenka ukazała się na singlu i stała się, jak przewidywała wytwórnia, jednym z największych komercyjnych hitów artysty. Klasyczna, zmysłowa, bardzo seksowna piosenka miłosna, wielka rzadkość w jego twórczości, podobno inspiracją dla niej była muza Andy’ego Warhola, aktorka i modelka Edie Sedgwick. Dla jednych to pościelówa z pięknym miłosnym tekstem i przesłaniem, dla innych „tylko” pościelówa. Jeśli erotyzm można opisać muzyką, to ta piosenka może być na to dowodem… „Mr. Tambourine Man”–
piosenka z 1965, jeden z bardziej znanych hitów Dylana, wielokrotnie śpiewany przez innych wykonawców i do tego bardzo nietypowy, bo zaczyna się od refrenu. Dylan śpiewa ją niezmiennie podczas swoich wszystkich tras koncertowych. To jeden z piękniejszych napisanych przez niego wierszy, o którego interpretację kłócą się do dzisiaj. Postać Tamburynisty była różnie interpretowana. Sam Dylan napisał, że postać ta to jedynie źródło rytmu, który słyszy muzyk. To piosenka o wolności, o byciu clownem i o poddaniu się, o znalezieniu swojego drugiego „ja”. Fani znajdowali w niej też wiele odniesień do stanów ponarkotycznych, stąd piosenka ta bywa interpretowana jako utwór stricte narkotyczny, z czym polemizował sam Dylan, zapewniając, że używki nie odgrywały w jej powstawaniu żadnej roli. To jest po prostu piękna, nastrojowa piosenka… „Knockin’ on the Heaven’s Door” 1973 –
piosenka ze ścieżki dźwiękowej kultowego westernu, w którym także sam zagrał, pt. „Pat Garret i Billy the Kid”. To zdecydowanie jeden z mocniejszych i najbardziej antywojennych utworów artysty, znany do tego bez przesady dosłownie wszędzie. Słynny refren „Knock-knock-knockin' on the heaven's door” zna chyba każdy i umie go zanucić. Hymn pokolenia, bunt zwerbalizowany i niezgoda na niesprawiedliwość. Piosenka ta doczekała się wielu coverów w wykonaniu wielkich artystów jak Eric Capton, Guns N’Roses czy Roger Waters. „Like a rolling stone” –
powstała w 1965 roku, do dzisiaj jest jednym z największych utworów w historii muzyki rockowej. O czym jest? Podobno o pewnej kobiecie, która wychowała się w tak zwanym „dobrym domu”, ale przez towarzystwo, w którym przebywała, zawędrowała na samo narkotykowo-alkoholowe dno. Podobno, jak głosi legenda, postać bohaterki piosenki wzorowana była na słynnej i pięknej Eddie Sedgwick, tragicznej muzie Andy’ego Warhola, która zaiste była dziewczyną z dobrego domu, ale zabiły ją narkotyki, których u Warhola nigdy nie brakowało. Czy Dylan już ją znał pisząc tę piosenkę? Nie wiadomo dokładnie, ale pewne jest to, że zerwał kontakt z Warholem właśnie przez to, że uważał, że to on wciągnął ją w śmiertelny dla niej nałóg. Dylan poznał Edie, gdy już była w szponach nałogu, brała heroinę i barbiturany, i namawiał ją na zerwanie z narkotykami i rozpoczęcie kariery muzycznej, był nią bardzo zafascynowany. Jak było naprawdę? Czasem może lepiej nie wiedzieć wszystkiego. Pewne jest jedno: chyba każdy zna ten refren: „How does it feel How does it feel To be without a home With no direction and home Like a complete unknown Like a rolling stone?” „Blowin’ in The Wind”–
1963 - jeśli istnieje kategoria „piosenka wszech czasów”, ta jest na pewno w ścisłej czołówce notowania. Prosta muzyka, prosty tekst, łatwo wpada w ucho, a jest kamieniem milowym w dziejach muzyki rozrywkowej, w historii „piosenek z tekstem”. Czasy, w których powstała były czasami wojny i codziennej walki o prawa obywatelskie i o równość, czyli były niestety podobne do naszych. To piosenka, która nigdy się nie zestarzeje, nie znudzi. Śpiewali ją najwięksi świata muzyki, jak Elvis Presley, Joan Baez czy Marlena Dietrich, ale to zwyczajne, proste, pierwsze wykonanie Boba Dylana poraża najbardziej swoją prostotą i czystym przekazem…Tutaj każde słowo ma siłę granatu. „How many roads must a man walk down Before you call him a man? How many seas must a white dove sail Before she sleeps in the sand? Yes, 'n' how many times must the cannon balls fly Before they're forever banned? The answer, my friend, is blowin' in the wind, The answer is blowin' in the wind….”
nagrana w 1969 roku piosenka. Nagrywanie jej szło Dylanowi jak po grudzie, ale kiedy piosenka była gotowa i usłyszał ją szef wytwórni Columbia Records, zaczął namawiać Dylana aby wydać ją jako singiel. To był potencjalny ogromny komercyjny hit. Dylan nie chciał, bo wydawała mu się zbyt komercyjna i niereprezentatywna dla jego twórczości. Poza tym, co u Dylana było rzadkie, najpierw powstała do niej muzyka a dopiero potem słowa; zwykle było odwrotnie. Piosenka ukazała się na singlu i stała się, jak przewidywała wytwórnia, jednym z największych komercyjnych hitów artysty. Klasyczna, zmysłowa, bardzo seksowna piosenka miłosna, wielka rzadkość w jego twórczości, podobno inspiracją dla niej była muza Andy’ego Warhola, aktorka i modelka Edie Sedgwick. Dla jednych to pościelówa z pięknym miłosnym tekstem i przesłaniem, dla innych „tylko” pościelówa. Jeśli erotyzm można opisać muzyką, to ta piosenka może być na to dowodem… „Mr. Tambourine Man”–
piosenka z 1965, jeden z bardziej znanych hitów Dylana, wielokrotnie śpiewany przez innych wykonawców i do tego bardzo nietypowy, bo zaczyna się od refrenu. Dylan śpiewa ją niezmiennie podczas swoich wszystkich tras koncertowych. To jeden z piękniejszych napisanych przez niego wierszy, o którego interpretację kłócą się do dzisiaj. Postać Tamburynisty była różnie interpretowana. Sam Dylan napisał, że postać ta to jedynie źródło rytmu, który słyszy muzyk. To piosenka o wolności, o byciu clownem i o poddaniu się, o znalezieniu swojego drugiego „ja”. Fani znajdowali w niej też wiele odniesień do stanów ponarkotycznych, stąd piosenka ta bywa interpretowana jako utwór stricte narkotyczny, z czym polemizował sam Dylan, zapewniając, że używki nie odgrywały w jej powstawaniu żadnej roli. To jest po prostu piękna, nastrojowa piosenka… „Knockin’ on the Heaven’s Door” 1973 –
piosenka ze ścieżki dźwiękowej kultowego westernu, w którym także sam zagrał, pt. „Pat Garret i Billy the Kid”. To zdecydowanie jeden z mocniejszych i najbardziej antywojennych utworów artysty, znany do tego bez przesady dosłownie wszędzie. Słynny refren „Knock-knock-knockin' on the heaven's door” zna chyba każdy i umie go zanucić. Hymn pokolenia, bunt zwerbalizowany i niezgoda na niesprawiedliwość. Piosenka ta doczekała się wielu coverów w wykonaniu wielkich artystów jak Eric Capton, Guns N’Roses czy Roger Waters. „Like a rolling stone” –
powstała w 1965 roku, do dzisiaj jest jednym z największych utworów w historii muzyki rockowej. O czym jest? Podobno o pewnej kobiecie, która wychowała się w tak zwanym „dobrym domu”, ale przez towarzystwo, w którym przebywała, zawędrowała na samo narkotykowo-alkoholowe dno. Podobno, jak głosi legenda, postać bohaterki piosenki wzorowana była na słynnej i pięknej Eddie Sedgwick, tragicznej muzie Andy’ego Warhola, która zaiste była dziewczyną z dobrego domu, ale zabiły ją narkotyki, których u Warhola nigdy nie brakowało. Czy Dylan już ją znał pisząc tę piosenkę? Nie wiadomo dokładnie, ale pewne jest to, że zerwał kontakt z Warholem właśnie przez to, że uważał, że to on wciągnął ją w śmiertelny dla niej nałóg. Dylan poznał Edie, gdy już była w szponach nałogu, brała heroinę i barbiturany, i namawiał ją na zerwanie z narkotykami i rozpoczęcie kariery muzycznej, był nią bardzo zafascynowany. Jak było naprawdę? Czasem może lepiej nie wiedzieć wszystkiego. Pewne jest jedno: chyba każdy zna ten refren: „How does it feel How does it feel To be without a home With no direction and home Like a complete unknown Like a rolling stone?” „Blowin’ in The Wind”–
1963 - jeśli istnieje kategoria „piosenka wszech czasów”, ta jest na pewno w ścisłej czołówce notowania. Prosta muzyka, prosty tekst, łatwo wpada w ucho, a jest kamieniem milowym w dziejach muzyki rozrywkowej, w historii „piosenek z tekstem”. Czasy, w których powstała były czasami wojny i codziennej walki o prawa obywatelskie i o równość, czyli były niestety podobne do naszych. To piosenka, która nigdy się nie zestarzeje, nie znudzi. Śpiewali ją najwięksi świata muzyki, jak Elvis Presley, Joan Baez czy Marlena Dietrich, ale to zwyczajne, proste, pierwsze wykonanie Boba Dylana poraża najbardziej swoją prostotą i czystym przekazem…Tutaj każde słowo ma siłę granatu. „How many roads must a man walk down Before you call him a man? How many seas must a white dove sail Before she sleeps in the sand? Yes, 'n' how many times must the cannon balls fly Before they're forever banned? The answer, my friend, is blowin' in the wind, The answer is blowin' in the wind….”