Choć pomysł wydaje się z pozoru kontrowersyjny, to ma sens. Uniwersytet w Teksasie rozpoczął w tym roku akademickim zajęcia o nazwie „Czarne kobiety. Beyonce i kultura popularna”. Piosenkarka, a zwłaszcza jej ostatnia płyta „Lemonade”, będą więc przyczynkiem do dyskusji na temat czarnego feminizmu, dla którego Bey jest zresztą autorytetem. Zajęcia będą odbywały się trzy razy w tygodniu, a studenci, których z pewnością nie zabraknie, będą edukowani także w zakresie teorii gender oraz – co ciekawe – analizować przebieg tras koncertowych Queen B.
Aż chce się chodzić do szkoły!