Kiedy zaczynała nagrywać tutoriale urodowe w 2007 roku, branża raczkowała. Teraz, mimo że dobrych vlogów urodowych jest naprawdę mnóstwo, ona i tak jest bezkonkurencyjna. Jej wzorowane na postaciach z Disney’a, przypominające teledyski filmiki nadal cieszą się ogromną popularnością, a Michel znana jest także poza YouTube’em – jej kariera rozwija się w różnych kierunkach.
W 2014 roku wydała książkę, z której można nauczyć się wszystkiego co wie sama Michelle o makijażu, pielęgnacji skóry i włosów.
Każdy z jej tutoriali zadziwia – wyglądają jak spoty reklamowe, w dobrym tego znaczeniu – piękna dziewczyna o idealnie alabastrowej skórze, nakłada sobie makijaż, z wprawą kogoś kto od lat robi to co kocha. Na jej vlogu znajdziecie setki filmików, z których nauczycie się dosłownie każdego makijażu jaki przyjdzie wam do głowy – od codziennych make upów w kolorze nude po skomplikowane stylizacje wieczorowe.
To co ją wyróżnia na tle innych vlogerek to fakt, że nie mówi w trakcie nakładania makijażu. Michelle nagrywa dźwięk osobno i puszcza je w tle filmiku. Musimy przyznać, że taka synchronizacja bardzo nam odpowiada. Kiedy oglądamy inne tutoriale często jesteśmy zmęczone zbędnym słowotokiem vlogerek.
Ulubiony kosmetyk Michelle? Dobry, czarny eyeliner. Według niej, można nim zrobić każdy makijaż, z malowaniem ust włącznie.