Pokaz Resort 2017 był pewnego rodzaju ukłonem w stronę brytyjskiej tradycji oraz wzornictwa. Jednak Alessandro Michele nie byłby sobą, gdyby nie przefiltrował tej stylistyki przez swoje energetyczne retro. Projektant zanurzył się mocno w gotyckie, punkowe i wiktoriańskie klimaty. Jego zabiegi okazały się być niezwykle płodną inspiracją, ponieważ na wybiegu pojawiły się aż 94 sylwetki. Ten ogrom pracy zasługuje na pochwałę, szczególnie w czasach, gdy wiele mówi się o zbytnim eksplorowaniu możliwości dyrektorów kreatywnych domów mody. Na razie nic nie zwiastuje takie sytuacji w przypadku Gucci.
To wielka radość widzieć na wybiegu taką feerię kolorów, wzorów, motywów botanicznych, elementów fauny i flory. Michele serwuje nam wszystkim mocny detoks po seksownej stylistyce spod ręki Toma Forda i Fridy Gianini.. Jego sylwetki są miksem włoskiego eklektyzmu i brytyjskiej ulicy z lat 70. i 90. To, co do tej pory pokazywał nam w Gucci, czyli styl babciny, teraz styka się z punkiem Vivienne Westwood, komplecikami angielskich lady z prestiżowych londyńskich dzielnic, takich jak Chelsea oraz Kensington oraz erą wiktoriańską z powieści Charlesa Dickensa. Jeśli ktoś wcześniej myślał, że Alessandro nie może połączyć więcej wpływów w jednej sylwetce, teraz musi przyznać się do błędu. Na wybiegu pojawiła się polska modelka Monika Rostek z agencji United Models, z czego jesteśmy bardzo dumni.
Kwiaty, koronki, futra i panterka łączą się z metalicznymi żakardowymi tkaninami. Styl londyńskiej ulicy przejawia się w oversize’owych bluzach z dużym logo marki wyrwanym jakby z teledysku Spice Girls. Nie zabrakło tartanu, kraciastych sukni i kurtek w towarzystwie pikowań, falban, satyny i skóry. Możemy dopatrzyć się tu także wariacji na temat garsonek Margaret Thatcher. Luksus nabiera nowego znaczenia, można go nosić od stóp do głów, a także wybierać poszczególne stroje z olbrzymiego spektrum możliwości.
Kolekcja ta jest także dowodem na przyszłą ekspansję marki Gucci na Wyspach Brytyjskich oraz zaznaczeniem przynależności Anglików do Unii Europejskiej. Nie wiemy jak zagłosują wyspiarze w referendum, ale na Soho już kochają włoski dom mody i stylizują się tak samo jak modelki i modele z wybiegu. Zupełnie jak Królowa Elżbieta w mokasynach Gucci na okładce najnowszego wydania „Vanity Fair” w obiektywie Annie Leibovitz.