Dawno nie było w Polsce pokazu, który już na samym początku zachęcałby swoim rozmachem i angażował tylu uczestników. Impreza, na którą przybyli przedstawiciele Polskiego Komitetu Olimpijskiego, redaktorzy, styliści, gwiazdy i sportowcy przebiła wszystko to, co można było zaobserwować na polskiej scenie modowej ostatnimi czasy. Oślepiająca gra świateł i dynamiczna, elektroniczna muzyka tylko dopełniały tej niecodziennej atmosfery i potwierdzały, że mamy do czynienia z czymś bezprecedensowym. W końcu igrzyska to nie przelewki i zdarzają się raz na cztery lata.
Pokaz rozpoczął zapierający dech w piersiach pokaz akrobatek, po którym nastąpiła prezentacja kolekcji stworzonej dla reprezentacji Łotwy. Tak, dobrze czytacie – od tego roku bowiem 4F wychodzi ze swoimi projektami poza granice Polski i na nadchodzące igrzyska przygotuje stroje także dla zawodników łotewskich i serbskich. To zresztą tylko początek ekspansywnych planów marki, która docelowo ma zamiar ubierać jeszcze więcej europejskich (a być może także światowych?) reprezentacji. Modele, którym przewodził będący twarzą 4F Adam Kaszewski, zaprezentowali opinające ciało legginsy, t-shirty, puchowe kamizelki i bluzy, nie zabrakło jednak elementów bardziej casualowych – bawełnianych bomberek i spodni typu chinos. Dla pań przygotowano legginsy z podwyższonym stanem i sportowe biustonosze, podkolanówki i lekkie parki.
W kolekcji stworzonej dla serbskiej reprezentacji zauważyliśmy luźniejsze dresowe spodnie, bawełniane szorty, spod których wystawały elastyczne legginsy, koszulki polo oraz pojemne plecaki. Polscy zawodnicy rywalizować będą w Rio w dopasowanych t-shirtach z przydymionym motywem orła, obcisłych granatowych legginsach i przewiewnych tank topach. Nie dało się również nie zauważyć, że to właśnie w tym segmencie pozwolono sobie na większe zastosowanie elementów bardziej casualowych i codziennych niż stricte sportowych. Funkcjonalne stroje olimpijskie uzupełniały kolorowe daszki, białe denimowe kurtki, które zestawiono z crop-topami i kolorowe podkolanówki, które z rosnącą popularnością nurtu „athleisure” sprawdzą się nie tylko w przypadku zawodników skaczących wzwyż.
4F z projektantką, Ranitą Sobańską na czele zafundowało gościom nie tylko funkcjonalną kolekcję, w której co chwila pobrzmiewały akcenty modowe, ale przede wszystkim spektakularne show. Wszystko zdawało się być dopracowane do ostatniego szczegółu – począwszy od muzyki, a na choreografii i synchronizacji kroczących po wybiegu modeli kończąc. Rzadko z tak dużą przyjemnością patrzymy na aspekty organizacyjne, tym razem chce się zaś powiedzieć tylko jedno: proszę państwa, tak się robi pokaz!