Gigi Hadid to zdaniem wielu uosobienie współczesnej topmodelki i bez względu na to, czy zgadzamy się z tym, czy nie, musimy przyznać, że ostatni rok należy do niej. Po piętach coraz bardziej depcze jej jednak młodsza siostra Bella, która nie tylko wychodzi z cienia, ale coraz śmielej zaznacza swoją obecność w świecie mody i show-biznesu. Od ponad roku spotyka się z muzykiem znanym pod pseudonimem The Weeknd, w samych superlatywach wypowiada się o niej Naomi Cambell, inni chwalą za seksowną figurę i urodę znacznie bardziej oryginalną i niekomercyjną od tej, jaką może pochwalić się jej starsza siostra. Nie sposób się z tym nie zgodzić – Bella potrafi być wyzywająca i seksowna, delikatna i dziewczęca, a jej tajemnicza twarz, która często zahacza o popularny „resting bitch face” pozostawia sporo niedomówień i stanowi spore pole do popisów wśród fotografów.
Modelka, która jedynie w tym roku pojawiła się na 9 prestiżowych okładkach, tym razem do swojego portfolio może dorzucić amerykańską edycję „Elle”. Bella już niejednokrotnie pojawiała się na łamach magazynu w pojedynczych sesjach, nigdy jeszcze jednak nie była główną gwiazdą numeru. W majowej odsłonie magazynu Hadid pozuje przed obiektywem Terry’ego Tsiolisa ubrana w selekcję projektów od najbardziej prestiżowych domów mody, które wybrała dla niej stylistka i szefowa działu mody, Samira Nasr. Na stronach „Elle” możemy więc podziwiać długonogą modelkę ubraną w body od Azzedine Alaia, żakiet Givenchy i kurtkę Valentino.
Ta sesja zdecydowanie udowadnia, że sezon wiosenno-letni wcale nie musi upłynąć pod znakiem pastelowych kolorów. Co do Belli, to zaufajcie nam: warto mieć na nią oko, bo z pewnością jeszcze namiesza w branży!