Mimo dzielących nas różnic, dziennikarze modowi na całym świecie pracują w podobnym trybie – nie tylko w redakcjach, gdzie dopracowują swoje teksty, lecz też na licznych spotkaniach, wywiadach, prezentacjach, spotkaniach prasowych czy pokazach mody. To praca dynamiczna i wymagająca stałego zaangażowania i trzymania ręki na pulsie, lecz dająca dużo satysfakcji. Dlatego nie ma różnicy między pracą modelki i blogerki Caroline de Maigret, pisarki i dziennikarki Susie Bubble czy naszej. Mamy podobne cele i używamy do nich tych samych właściwie narzędzi.
Piątkowe popołudnia w redakcji Fashion Post są wyjątkowo udane. Każdy z nas czuje zbliżający się weekend, więc humory dopisują, ale to nie wszystko – w naszej redakcji mamy już taki zwyczaj, że tuż po pracy spotykamy się na mały aperitif. To tam dyskutujemy o minionym tygodniu, rozprawiamy o zbliżających się projektach, lecz nie tylko – jesteśmy ze sobą wyjątkowo blisko i można tu mówić o przyjaźni, więc nie brakuje także tematów prywatnych.
W wielu kwestiach różnimy się, ale to tylko pozytywnie wpływa na naszą twórczość. Różne zdania, opinie i poglądy nie powodują kłótni, lecz ciekawe wymiany zdań. Podobnie mamy, gdy trafimy już do naszego lokalu – każdy ma inny ulubiony drink. W końcu, kilka spotkań temu, udało nam się znaleźć coś, co pasuje wszystkim – Martini!
– Widziałeś nowe Snapy Kylie Jenner? – pyta podekscytowana Michalina, pokazując Patrykowi swój telefon. Oni mają obsesję na punkcie Kardashianów, co zresztą widać na Fashion Post. Justyna Majka z kolei jest zakręcona na punkcie brytyjskiej mody i co chwilę odświeża swój Instagram – a nuż pojawi się jakaś nowa informacja.
Szefowe? Maryna i Justyna są szefowymi w pracy, a na luźnych spotkaniach zdecydowanie zmieniają ton. Mimo, że tematy często schodzą na sprawy zawodowe, co normalne, to staramy się oddzielać to, co dzieje się w redakcji i na spotkaniach towarzyskich. Tymczasem PLAY WITH TIME z Martini trwa!
– Ania, zostaw ten telefon – mówi Kasia, nasza specjalistka od urody do szefowej działu sprzedaży. – Chwila, muszę odpisać klientowi na maila – słyszy w odpowiedzi, ale za chwilę posłusznie odkłada smartfona. Jest piątek, trzeba się wyluzować. Za chwilę kelner przynosi nową butelkę Martini.
Graficzki – Beata i Maja – to prawdziwe śmieszki. Ich historie niemal zawsze doprowadzają wszystkich do łez. Gdy niemal krztusimy się już po ich kolejnym żarcie, Asia, nasza nieoceniona asystentka redakcji, wznosi toast, bo liczba naszych czytelników znów wzrosła. – Niedługo przebijemy Vogue’a, zobaczycie – śmieje się, popijając. Jest leniwie, sympatycznie i bardzo relaksująco. Lubimy się, lubimy spędzać czas ze sobą w fajnych miejscach i przy dobrych trunkach. To dobry początek każdego weekendu.