Pamela Anderson i głęboko wycięty czerwony kostium to duet, który chyba na stałe zapisał się na kartach historii amerykańskiej telewizji. Po wielu latach ponownie możemy podziwiać 48-letnią gwiazdę w tej stylizacji, a wszystko to za sprawą najnowszej kampanii brytyjskiej marki Missguided, której własnie została twarzą. Nie sposób w tym miejscu przejść obojętnie obok faktu, że założony w 2008 roku odzieżowy brand swoja ofertę kierujący głównie do przedstawicieli pokolenia „Y”, na swoją najnowszą ambasadorkę wybrał 48-latkę pozującą w seksownie wyciętych kostiumach i obcisłych sukienkach. Z drugiej jednak strony, jeśli spojrzymy przez chwilę na to, jak Anderson prezentuje się w tych stylizacjach, wybór ten staje się nagle totalnie uzasadniony. Pamela zdecydowanie nie zatraciła swojego seksapilu, a sylwetki i formy może jej pozazdrościć niejedna dwudziestolatka.
Wydawać by się mogło, że show biznes trochę zapomniał o Pameli Anderson, a ona cały czas wiezie swoją karierę na wózku popularności „Słonecznego patrolu”, wydaje lepsze lub gorsze książki oraz angażuje się w obronę praw zwierząt. W ostatnich latach o gwiazdę zaczęła się jednak upominać branża mody – Anderson była bohaterką magazynu Carine Roitfeld „CR Fashion Book”, wystąpiła także w jednej z odsłon kalendarza adwentowego magazynu „Love”. Karierę w tej dziedzinie robi także jej syn Dylan, owoc związku z Tommym Lee – 19-latek wystąpił niedawno w kampanii Saint Laurent.
Kolorowej i wręcz cukierkowej sesji, w której Anderson pozuje w seksownych sukienkach, kostiumach i na niebotycznych obcasach, towarzyszy także wywiad, z którego możemy dowiedzieć się między innymi, że jej największym marzeniem jest zostać… przewodnikiem w muzeum. Coś nam się wydaje, że edukacja na temat sztuki wzrosłaby wtedy wśród Amerykanów kilkakrotnie.