Nadège Vanhee-Cybulski zaczynała karierę w Maison Martin Margiela, pracowała z Phoebe Philo w Céline, ostatnio projektowała dla marki sióstr Olsen The Row. Teraz zastąpiła Chistophera Lemaire’a, który po czterech sezonach opuścił dom mody Hermès.
„Cieszymy się, że Nadège dołączy do zespołu Hermès. Jej talent i kreatywny zmysł z pewnością przyczynią się do rozwoju kolekcji ready-to-wear marki”, mówi Axel Dumas, dyrektor generalny Hermès.
Vanhee-Cybulski ma 37 lat, imponujące CV, ale niezbyt znane nazwisko. Jej wybór na dyrektor kreatywną prestiżowego francuskiego domu mody odzwierciedla trend, który teraz dzieje się w branży: wielkie marki stawiają na doświadczonych, zdolnych, ale niezepsutych sławą projektantów. Po tym, gdy Dior musiał sprostać skandalom wywoływanym przez Johna Galliano, wolą zatrudniać takich, którzy potrafią projektować w ciszy. Jak J.W. Anderson w Loewe czy Olivier Rousting w Balmain. Liczą, że ich skłonność do awangardy ożywi legendę, nie psując przy okazji wizerunku.
Nowa projektantka Hermès nadaje się do tego idealnie. O to, że ma awangardowe skłonności, możemy być spokojni – jest absolwentką Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Antwerpii, staż u Margieli też na pewno nie pozostał bez wpływu. Swoją drogą, jak głoszą niepotwierdzone, ale powracające plotki, Martin Margiela – najbardziej tajemniczy z twórców mody – projektował damską kolekcję Hermès w latach 1997–2003.
Tyle informacji. Teraz pozostaje czekać na paryski tydzień mody. Już w marcu zobaczymy kolekcję Hermès autorstwa Nadège Vanhee-Cybulski. Wy też nie możecie się doczekać?