Michele do robienia swoich zdjęć wykorzystuje malutkie lustereczka, ustawiając je w różnych kombinacjach obok siebie, co na fotografii daje efekt specjalnego kolażu. Za tło artystce służą wnętrza w jej mieszkaniu czy łono natury. Zdjęcia w wielu przypadkach wykonywane są zwykłym smartphonem. Artystka przyznaje, że lustra w jej pracach spełniają rolę teleskopów, są dla niej oknami do innych światów.
Bisaillon nie jest w stanie dokładnie określić ile lusterek ma w swojej kolekcji. Liczba waha się między 40 a 50 modelami, a ich ilość ciągle rośnie. Zbiera lusterka każdej wielkości – od tych bardzo, bardzo malutkich po te pokaźnych rozmiarów lub tych o zwykłym, prostokątnym kształcie, na lusterkach o niebanalnym fasonie kończąc.
Każde zdjęcie ma starannie dobraną kompozycję. Michele dba o każdy najmniejszy detal na planie – odpowiednie światło, zgodna koncepcja, a nawet obramowanie lusterka musi się kolorystycznie zgadzać. Manikiur też nie może odbiegać od normy.
Częstym bohaterem fotografii jest również kot Michele. Rudzielec o imieniu Peach-o, równie chętnie przegląda się w gładkich taflach lustra, przy tym pozując jak profesjonalny model. Pupil jest na tyle szczególny, iż jego właścicielka uwzględniła go w nazwie swojego konta!
Artystka czerpie natchnienie do pracy z popkultury. Do grona muzyków, którzy stanowią dla niej inspiracje należą m.in. Michael Jackson, Prince czy zmarły ostatnio David Bowie. Filmy vintage są dla niej pokładem pomysłów, m.in. „Labirynt” z 1986 roku czy pierwsza filmowa adaptacja „Czarnoksiężnika z Krainy Oz” z 1939 roku.
Michelle jak każda inna kobieta ceni sobie piękne dodatki, w tym torebki. Kiedyś to Biały Królik z „Alicji w Krainie Czarów” wyglądał ze swojej norki, teraz to odbicie Bisaillon wyłania się z torebki z monogramem Louis Vuitton.