Pamiętasz swój najbardziej szalony moment w pracy ?
Wiele było takich momentów (śmiech). Podczas pokazów szaleństwo to nic szczególnego, bo wszystko dzieje się na ostatni moment, ciągle jest się w biegu i nikt nie ma czasu na myślenie – po prostu jest to zwariowany miesiąc.
Jest jednak taka rzecz, która zapadła mi w pamięć – w zeszłym sezonie, w przedostatnim dniu paryskiego fashion weeku. Za kulisami Valentino znaleźli się aktorzy Owen Wilson i Ben Stiller. Początkowo sądziłam, że, jak to gwiazdy, spóźnili się na pokaz. Nic bardziej mylnego – po kilku minutach rozbrzmiało sławne „Don’t you want me” The Human League i aktorzy ruszyli na wybieg. Zgromadzona publiczność oszalała, wszyscy zaczęli tańczyć, śpiewać i krzyczeć. Całe zajście filmował swoim telefonem sam Jerome Jarre, znany z genialnego Vine’a, zresztą telefon ten przechwycił później Ben Stiller, wracając za kulisy. Jak się okazało – aktorzy kręcili jedną ze scen do nowej części filmu „Zoolander”.
Masz nietypowy, oryginalny styl. Jakie są inspiracje twojej garderoby?
Przede wszystkim nie lubię nudy, ale nie znaczy to, że nie jestem fanką tzw. basiców czy klasyki. Chodzi mi bardziej o to, że chcę urozmaicać swój ubiór, przez co nie „zamykam się” w obrębie jednej barwy czy stylu. Dużo eksperymentuję, uwielbiam kolory i wzory. Mam wiele świetnych rzeczy, które znalazłam w lumpeksie. Często łączę je z ubraniami projektantów czy z tymi z sieciówek, nie zwracam uwagi na metki – stawiam na oryginalność.
Współpracujesz z wieloma projektantami, stylistami i znakomitymi fotografami. Od kogo najwięcej się nauczyłaś?
Nie ma jednej, konkretnej osoby, która mnie czegoś nauczyła. Przez te kilka lat poznałam tylu fascynujących ludzi, że wielu z nich miało wpływ na to, jak się ukształtowałam i gdzie teraz jestem.
Poza tym, myślę, że za każdym razem pracując z kimś nowym, zdobywam kolejne doświadczenia i dostaję jakieś wskazówki. Co ważne, w większości nie tyczy się to tylko pracy – cenię ludzi, którzy poza nią mają ciekawe życie, zainteresowania czy poglądy. Dla mnie liczy się człowiek i jego podejście do innych, do życia, nie interesuje mnie „small talk”.
Co cię kręci poza pracą? Jakiej pasji potrafisz się poświęcić?
Sport, a na pierwszym miejscu zdecydowanie – bieganie, w tym roku planuję udział w kolejnym maratonie, co wymaga zdecydowanie wytrwałości i poświęcenia. Dużo pływam – mam to po bracie, kilkukrotnym wicemistrzu Polski stylu grzbietowym. Zimą snowboard, najlepiej na austriackich lodowcach. No i tenis – jestem wiernym kibicem, w czasie wrześniowego tygodnia mody w Nowym Jorku jeżdżę na turniej US Open. Kilka razy zdarzyło mi się zostać do trzeciej w nocy, mimo tego, że call time na pokaz był o szóstej rano (śmiech).
Oprócz sportu lubię dobre kino – preferuję dramaty, thrillery, za komediami nie przepadam. Uwielbiam czytać kryminały – ostatnio polskich autorów Zygmunta Miłoszewskiego, Marka Krajewskiego czy Katarzynę Bondę. Jakiś czas temu zaczęłam też sporo gotować i zgłębiam wiedzę kulinarną – fajnie coś stworzyć i widzieć „efekty” przy stole, zwłaszcza uśmiechy na twarzach najbliższych.
Jak wyglądają twoje plany zawodowe (jeśli możesz zdradzić) na 2016?
Nie mogę zdradzić, bo sama jeszcze nie wiem (śmiech). Taka jest specyfika tej pracy, większość rzeczy dzieje się last minute. Zobaczymy, co przyniesie nowy rok.