W dużych okularach typu muchy ta ponad osiemdziesięcioletnia dziś pani pojawia się regularnie w pierwszych rzędach na najlepszych pokazach sezonu. Nic dziwnego, że projektanci ją doceniają i traktują z należytym szacunkiem, w końcu to księżna Lee Radziwiłł. Siostra słynnej Jackie O’, propagatorka wyrafinowanego stylu, mecenaska sztuki i zwolenniczka płomiennych romansów, o których swego czasu rozpisywały się tabloidy. Filigranowa Lee, a właściwie Caroline Lee Bouvier Canfield Radziwiłł Ross, urodziła się w latach 30. w Southampton w Nowym Jorku, w rodzinie maklerów giełdowych. Matka, Janet Norton Lee, należała bez dwóch zdań do crème de la crème elity nowojorskiej. Już od najmłodszych lat Lee obracała się więc w elitarnych kręgach, towarzysząc rodzicom na przyjęciach i oficjalnych uroczystościach. Podobnie zresztą jak jej starsza siostra, Jackie. O nią zresztą Lee zawsze była okropnie zazdrosna, bo, chcąc nie chcąc, była zmuszona żyć w jej cieniu, zwłaszcza po wyborach prezydenckich, które wygrał John Kennedy. Jackie (skrót od Jacqueline) została wtedy pierwszą damą Stanów Zjednoczonych i to o jej nienagannym stylu rozpisywano się w modowych rubrykach. Prawda jest jednak taka, że obie siostry miały niesłychane wyczucie mody i aktualnych trendów. Jednak już w dzieciństwie to starsza siostra była zdecydowanie faworyzowana przez matkę. Obie dziewczynki zacięcie ze sobą rywalizowały, na wielu polach, ale to Lee zawsze czuła się „tą gorszą i brzydszą”. Mimo wszystko mocne siostrzane więzi nie rozluźniły się przez lata i obie panie Bouvier były najlepszymi przyjaciółkami, które uwielbiały spędzać ze sobą czas podróżując, chodząc na zakupy i jeżdżąc na wakacje.
Portret Lee autorstwa jej przyjaciela, Andy’ego Warhola
Nieco buntownicza Caroline aka Lee, bardzo szybko zrozumiała, że dobrze urodzony, nie oznacza wcale dobrze radzący sobie w życiu, dlatego wybrała mało feministyczną drogę ku szczęściu – małżeństwo. Jej pierwszy mąż, Cass Canfield był amerykańskim producentem, ale ich małżeństwo przetrwało zaledwie sześć lat. Drugim mężczyzną w jej życiu miał okazję zostać polski książę Stanisław Albert Radziwiłł, syn Anny Lubomirskiej, na którego pieszczotliwie mówiła „Stas” i któremu urodziła dwójkę dzieci, Anthony’ego i Annę, zwaną Tiną. To był trzeci związek księcia. Oboje osiedlili się w wiejskiej posiadłości pod Londynem i właśnie te lata, spędzone w gronie najbliższych, Lee wspomina dziś z największą nostalgią. Rozwiodła się ze Stasiem w pierwszej połowie lat 70. i dopiero kilkanaście lat później pokochała reżysera filmowego Herberta Rossa (z którym notabene też się rozstała).
Lee z córką Tiną i siostrą Jackie na Capri w latach 70.
Rozkwit jej bujnego życia towarzyskiego przypadał jednak na lata 60. i wczesne lata 70., kiedy to podjęła pierwsze aktorskie próby (nie do końca, niestety, udane) i przyjaźniła się z ikonami ówczesnej popkultury. Z Rolling Stones pojechała w trasę koncertową, spędzała godziny na plotkach z Biancą Jagger, a towarzyszył jej powiernik i człowiek, z którym rozumiała się bez słów, Truman Capote. To on był największym fanem jej aktorskiego talentu i zachęcał do udziału w castingach. Niestety, prasa bardziej interesowała się stylizacjami Lee, a nie jej kreacjami scenicznymi. Z Trumanem byli nierozłączni, dopóki nie podzieliły ich jego alkoholowo-narkotykowe nałogi i zazdrość o kolejnego, nowego chłopaka m.in. artystę i mentora Petera Bearda. Prócz Capote, pani Radziwiłł uwielbiała spędzać czas w towarzystwie wizjonera i artysty pop z oparów LSD, słynnego Andy’ego Warhola oraz gorąco wspierała wybitnego tancerza baletowego Rudolfa Nureyeva, którego podobno skrycie kochała, pomimo jego homoseksualizmu.
Z Mickiem i Biancą Jagger
Wyrafinowane podejście do mody Lee, która wiele pomysłów czerpała z licznych egzotycznych podróży, było ogromną inspiracją w twórczości Yves Saint Laurent i Marca Jacobsa, a Michael Kors zadedykował jej nawet całą sezonową kolekcję. Uwielbia ją także Giambattista Valli. Tylko ona (no, może prócz jej starszej siostry Jackie) potrafiła z taką gracją lansować kostiumiki YSL, styl z wybrzeża południowej Francji, genialne suknie sygnowane metkami największych domów mody i najmodniejsze fryzury spod ręki najlepszych stylistów z kilku kontynentów.
W 1976 roku Lee postanowiła wykorzystać swój stylizacyjny dar i weszła do branży wnętrzarskiej. Dzięki szerokim znajomościom, szybko dostawała coraz większe i bardziej intratne zlecenia na wystrój wnętrz hoteli, restauracji i sal balowych. Interes szedł jak po maśle, jednak w 1984 roku zamknęła go, ponieważ… zwyczajnie jej się znudził.
Obecnie Lee Radziwiłł ma ponad 80 lat, mieszka w zaprojektowanym przez siebie apartamencie w Paryżu, i wciąż olśniewa urodą oraz niekwestionowaną elegancją. „Kocham jej szczerość, sposób w jaki opowiada fascynujące historie i fakt, iż zawsze ma nienagannie ułożoną fryzurę.”, mówi o Lee reżyserka Sophia Coppola. Zupełnie nas to nie dziwi – Lee Radziwiłł to z pewnością jedna z ostatnich wielkich dam mody i kultury.