Na wybiegu nie zabrakło zaprzyjaźnionych z projektantem modelek, pojawiły się tam również ikony m.in. Doutzen Kroes oraz Joan Smalls i trzy polskie top modelki – Monika „JAC” Jagaciak, Magdalena Frąckowiak i Kasia Struss.
Większość projektów bazowała na zamszu w stonowanych odcieniach w tzw. total lookach – spodnie z wysokim stanem, żakiety z zamkami, powycinane, skrzyżowane na piersiach body, krótkie mini sukienki z podkreslonymi ramionami… Tuż za ciepłym kolorem zamszu, szły sylwetki w bajecznym szmaragdzie, połączone z klasyczną czernią. Nie zabrakło zdobień, z których znana jest marka – błyszczących kamieni, „wplecionych” w siatki spódnic, cekinów i złotych , skórzanych trójkątów.
Jedną z nowości okazały się być falbanki, nadające sukienkom maksi lekkości i, tym samym, dynamiki.
I mimo, iż młody dyrektor kreatywny mocno lansuje klan Kardashianów (chodzą plotki, że to Kim Kardashian zadedykował bieżącą kolekcję), fani Balmain z pewnością się nie zawiedli, a kolejki do H&M będą długie. Nie bez powodu furorę na Instagramie robią hastagi #balmainarmy czy #hmbalmaination – Olivier Rousteing to w końcu jeden z naczelnych celebrytów mody, z talentem do projektowania prawdziwych hitów.
