Tak, to prawda. Na temat Instagrama, fenomenu selfies i filtrów na zdjęciach powstają poważne prace naukowe, których celem jest ustalenie zasad rządzących mediami społecznościowymi. Specjaliści z Yahoo! Labs i Instytutu Technologicznego w Georgii wzięli pod lupę ponad 7 milionów fotografii umieszczonych na platformie Flickr, spośród których połowa trafiła też na Instagram. Wnioski? Zdjęcia z filtrem mają o 21 procent większe szanse na dotarcie do odbiorcy niż te w wersji sauté. Podrasowane selfies wiążą się też z o 45 procent większym prawdopodobieństwem na zyskanie komentarza.
Naukowcy oficjalnie potwierdzili to, co Alessandra Ambrosio opanowała do perfekcji dawno temu.
Nie dziwi nas, że w epoce Instagrama zdjęcia z filtrem bardziej przykuwają uwagę, ale czy wiadomo, która opcja – Mayfair, Sierra albo Nashville – gwarantuje popularność w mediach społecznościowych? Na to pytanie naukowcy też znaleźli odpowiedź. Żmudne badania dowiodły, że najwięcej „serc” zbierają zdjęcia o poprawionej ekspozycji, zwiększonym kontraście i utrzymane w żółtawej tonacji. Podsumowując, jeśli wahacie się między kilkoma filtrami, najlepiej jest postawić na Rise, Valencię lub Sierrę.
Jeśli chcecie zgłębić ten temat, pracę naukową poświęconą filtrom możecie przeczytać tutaj.