STYL ŻYCIA
„Framing Britney Spears” – czyli o co tak naprawdę chodzi z akcją #FreeBritney
17.04.2021 Wojciech Szczot
Akcja #FreeBritney zainicjowana przez kanał Britney’s Gram nieoczekiwania stała się w sieci viralem, a sam hashtag był kopiowany i publikowany również przez wpływowe amerykańskie gwiazdy. To właśnie z popularności akcji problemom Britney Spears postanowił się przyjrzeć prestiżowy The New York Times, który niespełna miesiąc temu wyemitował film dokumentalny „Framing Britney Spears”. Obraz od razu stał się jedną z najbardziej komentowanych spraw w Stanach Zjednoczonych. Kilka dni temu został pokazany przez polską stację Canan+ Premium. Dlaczego problemy prawne autorki hitu „…Baby One More Time” tak bardzo interesują ludzi? Wyjaśniamy fenomen akcji #FreeBritney i przybliżamy sytuację, w której od 13 lat znajduje się ikona muzyki pop.
Framing Britney Spears: alkohol, narkotyk i sławne przyjaciółki
W 2008 roku, kilka miesięcy po tym jak Britney Spears w podrzędnym salonie fryzjerskim w Los Angeles ogoliła głowę na łyso i zaatakowała parasolką samochód paparazzi, sąd w Kalifornii przyznał wszystkie prawa do zarządzania życiem osobistym, karierą i majątkiem Jamiemu Spearsowi, ojcu gwiazdy pop. Britney Spears przechodziła wtedy załamanie nerwowe. Po rozstaniu z Justinem Timberlakiem, z którym uchodziła za idealną amerykańską power couple, paparazzi nie dawali jej spokoju, związek z Kevinem Federlinem rozpadał się, a ten nie chciał pozwolić, by widywała się z ich wspólnymi dziećmi. Nie pomogła przyjaźń ze sławnymi celebrytkami. To Paris Hilton i Lindsay Lohen pokazały jej, że problemy można stłamsić imprezami, alkoholem i używkami. Kiedy goliła głowę na łyso, robiła to poniekąd dla dzieci. Kilka dni później miała zostać przebadana na obecność narkotyków, co miało zadecydować o tym, czy artystka otrzyma prawa do opieki nad dziećmi. Ale nie tylko dlatego. Spears chciała ustawić w ten sposób granicę, pomiędzy tym kim była, a kim jest. Nie chciała już być marionetką w rękach innych ludzi.
13 lat kurateli później, Britney jest już w zupełnie innym miejscu. Za sobą ma pasmo nieustających sukcesów, kolejne przebojowe płyty, pierwsze miejsca na listach przebojów, wyprzedane koncerty i kilkuletnią rezydenturę w Las Vegas, podczas której była w swojej najlepszej formie. Chociaż sąd i ojciec gwiazdy uważają, że ta nadal wymaga opieki i niemożliwym jest jej usamodzielnienie, Britney za sprzedaż płyt oraz koncerty inkasuje ogromne kwoty. Jest milionerką. Ojciec zaś ma nagle pobierać 1% od zysku z każdej koncertowej nocy. Dodatkowo w 2019 roku, wyznaczony przez sąd kurator gwiazdy, które podobnie jak Jamie Spears, również opiekuje się jej finansami, żąda podwyżki, wskazując na coraz wyższe zarobki Spears oraz zawodowe plany, na których piosenkarka ma zarobić kolejne miliony. Coś tu nie gra.
Framing Britney Spears: ulubienica Ameryki
„Będzie tak bogata, że kupi mi łódź” miał powiedzieć asystentce Britney jej ojciec, kiedy ta podpisała pierwszą umowę z wytwórnią płytową. Marzenia Jeamiego Spearsa ziściły się szybciej niż śmiał marzyć. Pierwsza płyta „… Baby One More Time” była strzałem w dziesiątkę. Wizerunek młodocianej gwiazdy, pewnej swojego seksapilu, ale jednak dalej niewinnej, kupili fani na całym świecie. Produkcje z pogranicza popu, R&B i wpływów Michaela Jacksona, opakowane w nowy w branży muzycznej twór – teenpop, okupowały pierwsze miejsca na listach przebojów w ekspresowym tempie. Sama Britney wydawała się czuć jak ryba w wodzie – na scenie zawsze ruszała się perfekcyjnie, nigdy nie myliła układu, poza nią swobodnie udzielała wywiadów, uśmiechała się do fotoreporterów, podawała fanom ręce. Ale ulubienica Ameryki poznała cenę sławy na własnej skórze i to na samym początku muzycznej drogi. Dziennikarze zaczęli wypytywać ją czy powiększyła piersi, czy jest dziewicą, i później, czy zdradziła swojego ówczesnego chłopaka, Justina Timberlake’a. Chociaż piosenkarka powoli miała dosyć, nie dała się dziennikarzom, „Nie jestem tu po to, by niańczyć Twoje dzieci” odpowiedziała dziennikarce, która zarzuciła jej demoralizację młodego pokolenia.
Framing Britney Spears: upadek królowej
Tancerze współpracujący z Britney Spears na początku jej kariery zapewniają, że ta nie była produktem. Wiedziała czego chce, jak ma wyglądać jej show, jak mają brzmieć jej piosenki. Ostatnie słowo należało do niej. „Muszę trzymać nad wszystkim kontrolę, inaczej świat mnie wessie” powiedziała w jednym z wywiadów w 2004 roku. Ale wtedy już powoli zaczynała ją tracić. Początkiem końca okazał się być dla niej związek z jednym z jej tancerzy, Kevinem Federline’em. W 2005 roku w telewizji ukazało się reality show „Chaotic” pokazujące najważniejsze momenty z życia pary. Fani woleliby jednak tego nie oglądać, jak piszą dziś w komentarzach. Reality show pokazywało piosenkarkę zakochaną do szaleństwa w niezbyt inteligentnym, aroganckim i niekulturalnym Federlinie, z którym rozstała się niedługo później. Federline oczekiwał, że związek z topową piosenkarką będzie trampoliną do jego własnego sukcesu, chociaż tak się nie stało, jego nazwisko było odtąd na pierwszych stronach gazet. Głównie z powodu krucjaty, którą zaserwowali Spears dziennikarze i paparazzi. Po tym jak urodziła dwójkę dzieci, każde jej zdjęcie warte było milion dolarów.
Framing Britney Spears: ubezwłasnowolniona królowa Las Vegas
Gwiazda Britney zaczynała przygasać, a ta zaczęła staczać się na oczach milionów. Podobno cierpiała na depresję poporodową. Jej relacje z paparazzi stawały się coraz bardziej napięte. Nie pomaga występ na MTV VMA pod koniec 2007 roku. Zapowiadany jako wielki comeback okazuje się być drogą na samo dno. Britney zapomina układu, przestaje poruszać ustami, na scenie jest wyraźnie nieobecna. Wśród publiczności słychać śmiechy. Wszystko zmienia się rok później, gdy z pomocą przychodzi Jamie Spears. Już jako prawnie ubezwłasnowolniona wydaje album „Circus”, a wraz z nią przebój za przebojem. Wraca na szczyt. Trasa koncertowa, własne perfumy i świetnie sprzedająca się płyta zarabiają w 2009 roku 58 milionów dolarów. W ciągu najbliższych dwóch lat sukces zostanie powtórzony z albumem „Femme Fatale”. W ciągu kolejnych pięciu piosenkarka rozpocznie trwającą 4 lata rezydenturę w Las Vegas, gdzie za każdy koncert zainkasuje milion dolarów.
Framing Britney Spears: #FreeBritney
Skoro księżniczka pop zarabia tak absurdalnie wysokie kwoty, czemu wciąż nie ma praw do swojego majątku? Temu postanowili się przyjrzeć dziennikarze z New York Times’a. Śledztwo prowadzili po pieniądzach, bo skoro mówimy o tak wysokich kwotach, ktoś musi na tym zarabiać. W dokumencie „Framing Britney Spears” poznajemy więc kulisy toczonych od kilku lat batalii sądowych o uwolnienie piosenkarki z sądowej kurateli, w tle są oczywiście fani, dziennikarze, fotoreporterzy, dyrektorzy wytwórni muzycznych, byłe asystentki piosenkarki… cały barwny świat, który również przyczynił się do jej wewnętrznego upadku. Nie wypowiada się jednak sama zainteresowana. Chociaż twórcy zwrócili się do niej z prośbą o udział w projekcie, pozostali bez odpowiedzi. Nie wiadomo czy zaproszenie zostało jej w ogóle przekazane – piszą twórcy.