Urodziła się w 1932 roku w Katowicach. Pasję do estetyki Barbara odziedziczyła po matce i po obu babkach. „Babcia Hoffowa mieszkała przez wiele lat w Wiedniu i na eleganckie stroje wydawała mnóstwo pieniędzy”, opowiada projektantka w wywiadzie. „O zamiłowaniu drugiej babci do strojenia się krążyły w rodzinie anegdoty”, dodaje. Ojciec Barbary był prawnikiem. „Rodzice byli eleganccy, lubili się bawić. Tatuś uwielbiał, gdy się ładnie ubierałam i szłam z nimi do znajomych albo do kawiarni”, wspomina.
W 1954 roku ukończyła historię sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim i od razu trafiła do „Przekroju”. „Kiedyś opowiedziałam naczelnemu Marianowi Eile o swoich pomysłach na modę. Postanowił, że mam te pomysły opisywać w »Przekroju«”, opowiada Hoff. Wspólnie z felietonistką i malarką Janiną Ipohorską redagowały rubrykę „Moda”. Pierwszym autorskim projektem Barbary były baleriny – „trumniaki”. „Wtedy na Zachodzie obowiązywała tak zwana włoska moda: kolorowa spódnica, czarna bluzka z szerokim aż po ramiona dekoltem i płaskie pantofelki. Wymyśliłam, by z białych tenisówek wyciąć środkową część z dziurkami i sznurówkami, obszyć czarną tasiemką, potem pomalować je tuszem do rysunków technicznych. No i trumniaki, czyli eleganckie czarne baleriny, były gotowe”, wspomina Hoff. Sznurowane koszulki z kołnierzem, noszone przez piłkarzy, przeistoczyła w kobiecy top à la Sophia Loren. Potem, razem z Ipohorską, wprowadziły nowe słownictwo. Mianem „wdzianka” określiły nakrycie, które nie było ani kurtką, ani marynarką. „Lejba” to luźna sukienka, „kufajka” – pikowana kurtka ocieplana watoliną.
W 1958 roku Barbara poślubiła pisarza Leopolda Tyrmanda (obecnie jest żoną fotografa Roberta Kuleszy). W 1962 roku jej ojciec wystąpił przeciw władzy, broniąc w sądzie niesłusznie oskarżonego człowieka. Został aresztowany przez SB i wkrótce potem zmarł. Importowane z Zachodu pomysły Hoff niejednokrotnie podnosiły ciśnienie towarzyszom w Wydziale Prasy Komitetu Centralnego.
W latach 70. Barbara podpisała umowę z zakładami odzieżowymi Cora i warszawskim Centralnym Domem Towarowym na stworzenie kolekcji. Tak powstał słynny Hoffland, który przetrwał aż do 2007 roku. Co ciekawe, przez pierwsze 13 lat tworzyła swoje kolekcje za darmo. Hoff ubierała Polki w płaszcze uszyte z wełnianej tkaniny przeznaczonej do produkcji koców, a poplamiony aksamit przeistoczyła w pięknie nadrukowany materiał. W latach 80. zaprezentowała ramoneskę na wzór punkowego przeboju z Londynu. Zależało jej na tym, aby kobiety stać było na ubrania, które projektowała. Talent dyktatorki mody docenił też świat filmu – w 1968 roku Hoff zaprojektowała kostiumy do filmu „Przekładaniec” Andrzeja Wajdy oraz do „Gry” Jerzego Kawalerowicza. Pisała też dla tygodnika „Szpilki” oraz teksty dla kabaretu „Pod Egidą”. Dzisiaj już nie projektuje, bo nie ma przeciw czemu się buntować. A taki był dla niej sens mody.
ZDJĘCIE East News