STYL ŻYCIA, Fashion Wedding
Nonszalanckie, cool i autentyczne: Suknie ślubne od Karen Walker
13.08.2019 Wojciech Szczot
Wyobraźcie sobie, że Wasz ulubiony projektant, który słynie z nietuzinkowości i awangardowego podejścia do mody, nagle wprowadza linię mody ślubnej. Co może wyjść z takiej decyzji? W tym momencie to nie tylko pobożne życzenia, a rzeczywistość. Bo jedna z projektantek słynących z bezkompomisowości właśnie pokazała światu swoje pierwsze projekty ślubne. Na próżno w nich szukać jakichkolwiek zasad czy odwołań do klasyki. Jest nonszalancko i z pazurem. Sama twórczyni nazywa swoje projekty po prostu "cool".
Karen Walker, projektantka z Nowej Zelandii zasłynęła legendarnymi już okularami przeciwsłonecznymi. Jako jedna z pierwszych zaczęła bawić się ich kształtem nadając im niestworzone formy. Zamiast projektować kolejne oprawki poszła o krok dalej, do swojego imperium dołączyła Karen Walker Atelier – markę z sukniami ślubnymi. I te, podobnie jak wcześniej okulary, zaskakują. Ponoć decyzja o starcie marki wzięła się z licznych próśb klientek, które chciały wyglądać na swoim weselu nowocześnie, zabawnie i słodko. W myśl ich pragnień nie wpisywały się dostępne na rynku suknie-księżniczki, bomby czy syrenki.
„Zabawne jest to, że ślub jest tak daleko poza „normalnym życiem" czyli tym, jak wiele osób myśli o modzie, ubraniach i ich wartościach”, powiedziała Walker w jednym z wywiadów. „To dziwne, kiedy myślisz o tym w szerszym kontekście. Chcieliśmy więc, aby nasze projekty były po prostu bardziej realne. Wciąż celebrujemy rytuał, uznajemy to i podtrzymujemy, ale robimy to w sposób, który wydaje się bardziej autentyczny”.
W zaprezentowanej właśnie debiutanckiej kolekcji nowej linii Karen Walker widzimy więc sukienki z charakterystycznymi akcentami projektantki, takimi jak marszczenia, rzeźbione kokardki i wysokie dekolty. Dla swoich superfanów zinterpretowała kilka swoich najlepiej sprzedających się sylwetek z tafty z kości słoniowej, koronki, tiulu z koralikami i jedwabiu, a w przeciwieństwie do większości kolekcji ślubnych, tylko dwa z jej projektów to „typowe sukienki”: suknie do kostek i dwa garnitury z kości słoniowej.
„Nasza panna młoda nie jest„ bezą”, mówi Walker. „Nie jest uwięziona przy stoliku za ciastem – chce się stamtąd wydostać i cieszyć się swoim świętem oraz mieć poczucie rzeczywistości".