MODA, STYL ŻYCIA

Trend is a dirty word

22.04.2015 Redakcja Fashion Magazine

Trend is a dirty word

Panuje gwar, a dziennikarz portalu Style.com, Tim Blanks, rutynowo przepytuje Annę Wintour. Właśnie trwa nowojorski Fashion Week. Na wybiegu pojawiły się najnowsze kolekcje na sezon AW15. Naczelna amerykańskiego Vogue’a bez zająknięcia wymienia mocne cechy obejrzanych przez siebie pokazów. W swojej wypowiedzi podkreśla rolę indywidualnego stylu we współczesnej modzie. Wtem pada zdanie, któremu towarzyszy zabawna gestykulacja. – Trend to me is a dirty word – mówi Anna. Słowo może faktycznie brzydkie, ale właściwe.

Czy styl może obecnie wywierać większy wpływ na proponowane przez projektantów kolekcje i na zakupowe wybory mas niż aktualnie obowiązujące trendy? Przedstawione poniżej sylwetki kobiet to tylko wycinek nowej fali modowych celebrytek. Niektóre z nich, jak np. Vika Gazinskaya, której talentu nie można odmówić, uzyskały rozgłos dopiero dzięki bywaniu i pozowaniu fotografom uwieczniającym fashion weekowy styl uliczny.

No właśnie, czy uliczny? Nie do końca. Kolorowe ptaki, które wychodzą się pokazać przed i po pokazie to fenomen ostatnich lat i fantastycznie ujęła już to zjawisko Suzy Menkes. Mnie zainteresowało grono przedstawicielek świata mody (projektantek, kupców, redaktorów, specjalistów od VM i innych), które dzięki swojej popularności jest w stanie oddziaływać na konsumentów i samych projektantów. Takiej mocy fashionistki przychodzące tylko się obfotografować przed Grand Palais nie mają. Zapraszam na subiektywny wybór kilku modowych influencerek.

lindazdj. Instagram

Linda Tol
Platynowa blondynka z Amsterdamu. Sama o sobie mówi, że zajmuje się obserwacją trendów i faktycznie piastuje stanowisko „brand new trendwatchera” w L’Oréal Paris. Oprócz tego pisuje dla Glamour.nl i Metro, a ostatnio podjęła pracę w Glamour Italia. Zazdrościcie? To jeszcze nie wszystko. Swoją karierę zawodową zaczynała od PR żeby potem zostać stylistyką i kupcem. To właśnie indywidualny styl dał jej przepustkę do prawdziwej kariery w świecie mody. Jaki on jest? Bardzo chłopięcy i androgyniczny. Krótka, geometryczna fryzura i fantazyjne stylizacje pełne koloru to znak rozpoznawczy Holenderki. Psychodeliczne nadruki, neony, czy pastelowy total look nie są Lindzie obce. Alabastrowa cera okazuje się świetnym tłem do wszystkiego: od multikolorowego futra po zestaw przypominający ubarwienie pszczoły. To właśnie z tej eklektyczności czerpią zapatrzone w styl tomboy młode dziewczyny, które nie chcą wpaść w pułapkę szarych spodni garniturowych zestawionych z białymi Stan Smithami. Po więcej zaglądajcie na lindatol.com.

vika glod lewej: Miroslava Duma, Elena Perminova i Vika Gazinskaya / Vika Gazinskaya w sukience swojego projektu zdj. Instagram

Vika Gazinskaya
Drobna blondynka, której kariera nabrała tempa dwa lata temu. Business of Fashion przedstawia ją jako carycę mody ulicznej. Vika pochodzi z Rosji i na koncie ma już kilkanaście autorskich kolekcji. Świat dowiedział się o niej dzięki licznym pielgrzymkom na paryski Fashion Week w towarzystwie wdzięcznie wystylizowanych rodaczek. Jedna z nich, przyjaciółka Viki, Mirosława Duma, ponoć nie pomogła projektantce w odniesieniu sukcesu, ale na pewno też nie zaszkodziła. Popularność przyszła szybko. Modelka i blogerka, Hanneli Mustaparta, założyła projekt Rosjanki, potem następny i następny… A skończyło się na kilku wywiadach i publikacjach w liczących się tytułach. Vika od samego początku łączyła własne projekty z kreacjami ukochanych domów mody. To pozwoliło jej na wypromowanie własnej marki. Co ciekawe, styl Rosjanki jest niezmienny, ale zestawy które dobiera, nie przestają fascynować. Charakterystyczne elementy garderoby Viki to nienaganna fryzura, typowa rosyjska chusta, sneakersy dobierane do eleganckich kreacji i zabawa proporcjami. Chcecie wiedzieć, co inspiruje projektantkę? Zajrzyjcie na jej bloga.

zdj. Instagram

Natasha Goldenberg
Kolejna Rosjanka w tym zestawieniu. Podobnie jak Linda Tol zdążyła zagrzać kilku różnych posad w świecie mody. Była kupcem, żeby potem zostać dziennikarką Hello Russia i rosyjskiego wydania Grazii. Ponadto zarabia jako stylistka, a w 2010 roku założyła markę Tzipporah, po której został jedynie martwy fanpage na Facebooku. Słabością Natashy są dodatki, na które jest w stanie wydać fortunę. Traktuje to jednak jako inwestycję, bo jak mówi, w przyszłości te rzeczy będzie nosić jej córka. Jak można określić jej styl? Eklektyczny, to na pewno. Influencerka z gracją przemyca rosyjską barokowość i balansuje na granicy kiczu. I nie jest sexy. Szpilki tak, ale tylko do spódnicy zakrywającej kolana albo do boyfriendów. Sportowe obuwie? Owszem, w połączeniu z futrzaną etolą. Nigdy nie jest przebrana. Jej kolorowa garderoba budzi zazdrość wielu fashionistek. Więcej o modowych wyborach Rosjanki na The Coveteur.

pernille glzdj. Instagram

Pernille Teisbaek
Wypłynęła na fali mody na Skandynawię. Jest jedną z wielu blogerek północy, których stylem inspiruje się aktualnie większość naszych rodzimych. Czym wyróżnia się Pernille na tle innych blond piękności? Po pierwsze jest bardzo przedsiębiorcza. Najpierw pełniła funkcję szefowej działu mody duńskiego magazynu Woman, potem pracowała w agencji modelek Elite. Kolejne posady piastowała w ALT for Damerne i popularnym w Danii miesięczniku Eurowoman. Obecnie zarabia jako pełnoetatowa stylistka i blogerka, a także jest prezenterką w programie “Go’morn DK”. Nieźle, prawda? Pernille nie ogranicza się jednak do uczęszczania na lokalne Fashion Weeki. Jej stylizacje z NYFW, PFW czy LFW doczekały się miejsca w wielu publikacjach o modzie ulicznej. Styl Dunki bazuje ma miksowaniu atrybutów męskich i kobiecych. Klasyczne połączenia kolorystyczne i jeszcze jedna ważna kwestia – w szafie Pernille zawsze pojawiają się sezonowe must have’y, i w związku z tym raczej nie jest pomijana w prasowych rubrykach. A co teraz nosi blogerka? Nietrudno się domyślić, że szerokie spodnie, dzwony i zamszowy płaszcz. Po więcej zaglądajcie na Look de Pernille.

Co łączy te wszystkie wymienione powyżej dziewczyny? Ich styl i determinacja stanowią dla odbiorców mody prawdziwą inspirację. Odrealnione kolekcje z wybiegów, ożywają na swoich ambasadorkach – dziewczynach z krwi i kości. Takie osoby to dziś skarb dla marek, które chcą trafić do klienta, gdy tradycyjna reklama już nie działa, a wybieg staje się reliktem przeszłości i już dawno stracił swoją magię. Nic dziwnego, że wiele z influencerek podejmuje współpracę z domami mody i to na swoich zasadach. Rzadko na wyłączność.

rowThe Row Pre Fall 2015 / Victoria Beckham jesień-zima 2015 

Indywidualny styl ma jeszcze drugie oblicze, które zapewne miała na myśli Anna Wintour. W ostatnich latach możemy zaobserwować wysyp marek lub kolekcji osób znanych i lubianych. Wiele z nich przechodzi bez echa, inne robią wokół siebie dużo zamieszania i to bardzo często o nic. Są jednak i te, które zagościły na stałe w kalendarzach Tygodni Mody. Mam na myśli markę The Row, założoną przez siostry Olsen i autorski brand Victorii Beckham. Wszystkie walczyły o uznanie, chociaż trzeba przyznać, że Mary-Kate i Ashley poszło dużo łatwiej. Jaki jest wspólny mianownik kolekcji autorstwa Amerykanek i Brytyjki? Właśnie wyjątkowy styl, który zyskał popularność i z powodzeniem został przełożony na kolekcje ready-to-wear.

I to też jest trend, Anno.