To nie pierwszy tego typu produkt w ofercie Avène – kilka lat temu popularność zdobył Diacnéal, zastąpiony potem przez równie zachwalany TriAcnéal. Formuły obu tych kosmetyków opierały się na retinaldehydzie i kwasie glikolowym. Pierwszy składnik jest odpowiednikiem retinoidów, które charakteryzują się dobrymi właściwościami przeciwtrądzikowymi i przeciwzmarszczkowymi. Kwas glikolowy z kolei, jak sama nazwa wskazuje, działa na skórę złuszczająco i wygładzająco. Teraz uwaga: w składzie nowej wersji TriAcnéala zastąpił go X-pressin, który brzmi bardzo obiecująco. Pod enigmatyczną nazwą kryje się papaina, innowacyjny enzym otrzymywany z owoców papai. W porównaniu do kwasu glikolowego wykazuje się lepszą skutecznością działania (nawet przy mniejszym stężeniu) i mniej drażni skórę. Efekty widać już po pierwszym zastosowaniu! W przypadku nowości Avène ta pozycja w składzie brzmi jak strzał w dziesiątkę – krem ma spełniać oczekiwania osób liczących na oczyszczenie skóry i redukcję zmarszczek jednocześnie. Warto dodać, że działanie retinaldehydu i X-pressinu wzmacnia Diolényl o antybakteryjnych i przeciwzapalnych właściwościach. Zanim jednak pobiegniecie do apteki, uprzedzamy: z produktami złuszczającymi nie ma żartów i bez filtrów się nie obejdzie. Jeśli smarowanie twarzy „pięćdziesiątką” na co dzień brzmi dla was niefajnie, powinniście poczekać z kuracją do jesieni.