brak kategorii

Agnes Kolignan – mistrzyni printów

13.04.2015 Redakcja Fashion Magazine

Agnes Kolignan – mistrzyni printów

Urodzona w Łodzi absolwentka londyńskiego college’u Central Saint Martins (kierunki: projektowanie ubioru damskiego oraz nadruk modowy) udowadnia, że sukces zagranicą jest możliwy. Jej wzorzyste, kolorowe, baśniowe projekty zapadają w pamięć. Prace Agnes Kolignan są zainspirowanie wieloma elementami kultury, m.in. podróżami, galeriami czy skarbami epoki średniowiecznej. Swoim ładunkiem artystycznym wychodzą poza kontekst modowy.
Droga do świata wielkiej mody prowadziła prosto przez pracę u Alexandra McQueena, którego Agnes uwielbiała już we wczesnej młodości. Złożyła aplikację o staż i dostała się.
Pracowała również dla Johna Galliano, Giles’a Deacona, Givenchy i Marjana Pejoskiego. Pracę Agnes warto śledzić na jej stronie.

Agnes Kolignan

Oto, co artystka opowiedziała nam o swojej karierze:

O stażu u Alexandra McQueena 
Było to moje pierwsze doświadczenie w branży i prawdziwy skok w żywioł. McQueen jest jedną z najtrudniejszych marek, dla których można pracować. Stażyści nie mają za zadanie podawania kawki czy robienia fotokopii, ale od razu są zaprzęgnięci do pracy kreatywnej. Godziny pracy były zabójcze i niekoniecznie w przyjaznym środowisku. Był to dla mnie prawdziwy szok. Pamiętam, jak niektóre osoby wykruszały się po trzech dniach. W każdym razie dzięki temu doświadczeniu zdałam sobie sprawę, że chciałabym specjalizować się w projekcie tkaniny i po stażu zmieniłam kurs w Central Saint Martins z Fashion Womenswear na Fashion Print.

O fascynacji McQueenem i innymi projektantami
Pierwsze pokazy McQueena to była rewolucja. Nikt inny nie robił takich fantasmagorycznych pokazów i kolekcji, gdzie inspiracją byłby na przykład film „Lśnienie” Kubricka, obrazy flamandzkich malarzy gotyku czy Joanna d’Arc, a wszystko to przefiltrowane przez jedyną w swoim rodzaju wizję na pograniczu futuryzmu i historycyzmu. Porównałabym może jego kolekcje do baśni Braci Grimm, bo nigdy nie była to bajka, która ma banalną fabułę i zakończenie. To była opowieść, w  której można zajrzeć w najciemniejsze zaułki ludzkiej duszy. To nie były tylko ciuchy. Obecnie moim idolem jest Rick Owens, u którego zachwycam się od dawna jedynym w swoim rodzaju krojem: stworzył on prawdziwie nową, charakterystyczną dla siebie linię, którą udaje mu się odnowić na swój sposób w każdym sezonie, bez śledzenia trendów. To prawdziwy anarchista. Poza tym lubię japońskich projektantów, na przykład Junya Watanabe.

Dlaczego właśnie printy
Zawsze pasjonował mnie rysunek i ilustracja. Gdy pracuje się jako projektant odzieży, rysunek ma zupełnie drugorzędną rolę. Trzeba manipulować tkaniną w 3D, mieć smykałkę do kroju, konstrukcji odzieżowej i do szycia. Nieważne, jak piękna będzie ilustracja, jeżeli kreacja nie będzie funkcjonowała na sylwetce ludzkiej ze względu na braki w zakresie wiedzy technicznej dotyczącej konstrukcji. Pracowanie nad printami to trochę jak malowanie obrazów na ciele ludzkim i jest to moja forma ekspresji artystycznej.

O projektach indywidualnych
Pracowanie nad kolekcją autorską czy biżuterią jest bardzo ważne dla zachowania mojej spójności artystycznej. Pracując dla klienta trzeba przystosować się do jego wymagań, jak również do wymagań klienteli i rynku, w który dana marka celuje. Pracuję nad kolekcją damską, gdzie oczywiście przeważają printy, jak również nad fularami, t-shirtami unisex i ręcznie robioną biżuterią, które są odzwierciedleniem tego, co mnie pasjonuje.

O etosie pracy
Po angielsku mówi się 'you’re as good as your last (project, collection, design, etc)’, do którego notorycznie się odnoszę. Porównałabym to do występu pianisty koncertowego: pianista nie odczuwa przyjemności grając piękny i trudny utwór i występując przed publiką, bo wymaga to niezmiernej koncentracji, tytanicznego wysiłku i dyscypliny. Przypomnę może, że pokaz trwa dziesięć minut, a przygotowanie do niego to sześć miesięcy pracy.

Dlaczego Paryż
Po dyplomie dostałam tutaj ofertę etatu w Givenchy, a potem również życie prywatne związało mnie z Paryżem. Nie wykluczam jednak spakowania walizek któregoś dnia i kontynuowania przygody gdzie indziej.

Rada dla początkujących projektantów
Jest to ciężki kawałek chleba i trzeba przygotować się na wiele wyrzeczeń. Nie każdemu też jest dane pracowanie dla wielkich marek: jest ich niewiele w porównaniu do ilości młodych ludzi kończących projektowanie, marzących o pracy w tej branży i staniem się 'star designerem’. Branża modowa to przede wszystkim kunszt i rzemiosło o czym w erze Instagrama i Twittera coraz częściej się zapomina…