Na rynku codziennie pojawiają się nowe produkty, które są często znacznie lepsze niż starsze „klasyki”. Ale do wielu kosmetyków wracamy (często tylko myślami) nie dla ich formuł, ale z sentymentu, bo budzą w nas nostalgię za czasami dzieciństwa. Niektóre produkty z lat 90-tych i wczesnych lat XXI wieku mogły dostać nową formułę lub opakowanie, ale w samym sercu są nadal takie same, jak w czasach chokerów, dżinsów z wysokim stanem i filmu „Clueless”. Jeśli dorastałyście przy reklamach mydeł Fa czy podpasek marki Always, a CK One oszczędzałyście na wyjątkowe okazje, na pewno rozpoznacie wiele z nich. Dobre wieści? Możecie nadal je kupić, jeśli macie ochotę wrócić do nich nie tylko myślami.
Maskara Maybelline Great Lash
To był absolutny przebój kosmetyczny na Zachodzie. W Polsce ta maskara także świetnie się sprzedawała. Dla niektórych to wciąż kultowy produkt i pomimo, że na rynku pojawiło się wiele innych tuszy napakowanych przeróżnymi formułami, to receptura tego ciągle się broni, bo jest wodoodporna, nie lepi się i ładnie rozprowadza się na rzęsach. Tonik Clean & Clear
To dzięki produktom tej marki, a dokładnie z jej reklam telewizyjnych dowiedziałyśmy się czym są zapchane pory i czarne punkty w okolicach nosa czy na czole. Ten tonik na wągry pozwalał nam pozbyć się niedoskonałości i jako jeden z nielicznych tego typu produktów nie przesuszał skóry. Nadal możemy go kupić i to w bardzo rozsądnej cenie ok. 14 zł Błyszczyk Bourjois Effect 3D
Czy wiecie jak trudno jest dostać dziś czysty, bezbarwny błyszczyk do ust, który kiedyś był podstawą naszego szkolnego makijażu? Ponieważ nie dawał koloru można było wmówić nauczycielom, że to tylko balsam ochronny. Choć mocno przywierał do ust, a nasze wirujące na wietrze włosy przyklejały się do ust to i tak czułyśmy się jak gwiazdy, kiedy wyciągałyśmy go z kieszeni by poprawić makijaż. Woda toaletowa Pret a porter
Niewiele z nas dziś pamięta jeszcze ten zapach z portfolio giganta kosmetycznego Coty. Kiedyś można je było znaleźć na półce każdej młodej, szanującej się panny w okresie dorastania. Psikały się nią zarówno mamy jak i córki. Oszczędzałyśmy ją na wyjątkowe okazje. Dziś patrzymy na nią z sentymentem. Szminka Celia
Używały jej nasze mamy. Zawsze dumnie stała na toaletce, a my marzyłyśmy, że kiedy będziemy duże będziemy mogły się nią malować. Choć dziś przeszła rebranding w postaci nowego opakowania, a jej formuła została wzbogacona o olej arganowy, to my i tak z sentymentem wracamy do tej, która nie miała tych wszystkich udogodnień. Szampon i odżywka Herbal Essence
Pamiętacie, że reklamowała je sama Britney Spears? Seria Herbal Essences, nieco późniejsza niż Elseve, ale równie rewolucyjna. Clairol udowodnił, że kosmetyki do włosów może pachnieć obłędnie. ] Trzeba było go używać koniecznie z odżywką, bo prawda jest taka, że włosy (mimo zapewnień producenta) nie chciały się rozczesywać. Ale ten zapach będzie się nam już zawsze kojarzył z zagraniczną supermarką.
To był absolutny przebój kosmetyczny na Zachodzie. W Polsce ta maskara także świetnie się sprzedawała. Dla niektórych to wciąż kultowy produkt i pomimo, że na rynku pojawiło się wiele innych tuszy napakowanych przeróżnymi formułami, to receptura tego ciągle się broni, bo jest wodoodporna, nie lepi się i ładnie rozprowadza się na rzęsach. Tonik Clean & Clear
To dzięki produktom tej marki, a dokładnie z jej reklam telewizyjnych dowiedziałyśmy się czym są zapchane pory i czarne punkty w okolicach nosa czy na czole. Ten tonik na wągry pozwalał nam pozbyć się niedoskonałości i jako jeden z nielicznych tego typu produktów nie przesuszał skóry. Nadal możemy go kupić i to w bardzo rozsądnej cenie ok. 14 zł Błyszczyk Bourjois Effect 3D
Czy wiecie jak trudno jest dostać dziś czysty, bezbarwny błyszczyk do ust, który kiedyś był podstawą naszego szkolnego makijażu? Ponieważ nie dawał koloru można było wmówić nauczycielom, że to tylko balsam ochronny. Choć mocno przywierał do ust, a nasze wirujące na wietrze włosy przyklejały się do ust to i tak czułyśmy się jak gwiazdy, kiedy wyciągałyśmy go z kieszeni by poprawić makijaż. Woda toaletowa Pret a porter
Niewiele z nas dziś pamięta jeszcze ten zapach z portfolio giganta kosmetycznego Coty. Kiedyś można je było znaleźć na półce każdej młodej, szanującej się panny w okresie dorastania. Psikały się nią zarówno mamy jak i córki. Oszczędzałyśmy ją na wyjątkowe okazje. Dziś patrzymy na nią z sentymentem. Szminka Celia
Używały jej nasze mamy. Zawsze dumnie stała na toaletce, a my marzyłyśmy, że kiedy będziemy duże będziemy mogły się nią malować. Choć dziś przeszła rebranding w postaci nowego opakowania, a jej formuła została wzbogacona o olej arganowy, to my i tak z sentymentem wracamy do tej, która nie miała tych wszystkich udogodnień. Szampon i odżywka Herbal Essence
Pamiętacie, że reklamowała je sama Britney Spears? Seria Herbal Essences, nieco późniejsza niż Elseve, ale równie rewolucyjna. Clairol udowodnił, że kosmetyki do włosów może pachnieć obłędnie. ] Trzeba było go używać koniecznie z odżywką, bo prawda jest taka, że włosy (mimo zapewnień producenta) nie chciały się rozczesywać. Ale ten zapach będzie się nam już zawsze kojarzył z zagraniczną supermarką.