Idzie Coachella

W tym roku szczęśliwcy, którzy zdołali kupić bilety na Coachellę, zobaczą i usłyszą koncerty m.in. AC/DC, Jacka White’a, Drake’a, Caribou, St. Vincent, Flying Lotusa czy Tame Impali. Organizowany od 1999 roku festiwal wyróżnia się nie tylko ogromem i przepychem, ale również niesłychanym upałem. I nic dziwnego – w końcu odbywa się na kalifornijskiej pustyni Colorado (część Sonory), na terenie Empire Polo Club. Kwiecień to ostatni moment, w którym temperatura nie sięga jeszcze zenitu a słońce nie smaży ludzi żywcem. Dlatego Coachella odbywa się właśnie wczesną wiosną. Pustynny klimat i tak dokucza przyjezdnym i w zasadzie wymusza na nich półnagi, plażowy styl. Elegancja i szyk idą w odstawkę, ustępując miejsca przewiewnym materiałom, odsłoniętym brzuchom, jak najkrótszym szortom i ogromnym dekoltom. Poza tym co roku wracają styl lat 60. i wczesnych 70., żywe kolory, kwiaty, kowbojskie i folkowe motywy. W lepszym i gorszym guście. Festiwale muzyczne, zwłaszcza tak przepełnione ludźmi, charakteryzują się nieformalną atmosferą idyllicznej hipisowskiej komuny, w której wstyd przestaje mieć rację bytu.
Fason muszą jednak trzymać celebryci, którzy licznie nawiedzają Coachellę i próbują wmieszać się w tłum przemyślanymi stylizacjami na dzieci-kwiaty. Na festiwalu można spotkać wszędobylskie, dyktujące koncertowe trendy siostry Jenner, Solange Knowles, Kate Bosworth, Paris Hilton, Selenę Gomez, Justina Biebera, Katy Perry, Jareda Leto czy Diane Kruger.
Oto egalitarny urok Coachelli, która przyciąga wszystkich, łączy zamiłowaniem do muzyki i wspólnym, wolnym stylem.