Istnieją w modzie takie trendy, które nigdy nie powinny już powrócić. Zrobiliśmy listę tych bez wątpienia najgorszych, które trzeba po prostu określić mianem (nie bójmy się tego słowa) obciachowych. Są wśród nich koszmarne fryzury, kiczowate gorsety i wielkie futrzane buty. Ktoś jednak kiedyś nie potrafił się im oprzeć… Sprawdźcie!
Kontrastowy baleyage, czy może być coś piękniejszego? Super jasne, spalone słońcem pasemka na naturalnie ciemnych włosach lansowała Jennifer Aniston jako Rachel w serialu "Przyjaciele". Czy liczymy na ich powrót? W epoce sombre i flamboyage, zdecydowanie nie.
Mocne, barczyste można powiedzieć, ramiona - relikt lat 80. Sukienki i marynarki z poduszkami święciły wtedy triumfy. Jeszcze kilka lat temu lansowało je na wybiegach Balmain. Nawet posiadaczka genialnej sylwetki, Karlie Kloss, wygląda w takim fasonie dość obszernie...
Bojówki ze wzorem moro. Wymyślone przez brytyjską armię w latach 40. i przejęte przez amerykańskich żołnierzy, powinny zdecydowanie zostać w koszarach. Ozdobione dodatkowo wzorem moro nadają się na wędkowanie z kumplem. Nawet jeśli Rihanna próbuje na nowo wylansować ten trend - lepiej o nim zapomnijmy!
W 2009 roku pojawiły się na wybiegu Chanel, wcześniej uwielbiała je kiczowata Katie Price. Futrzane buty za kolano, z mnóstwem sztucznych kłaczków nie nadają się nawet na narty... Lepiej postawcie na klasyczne Emu.
Kto jak kto, ale to właśnie panowie z 'N Sync z Justinem T. na czele wprowadzili bandamki na głowie (a właściwie czole) do popkultury. Zaczerpnęli od największych gwiazd rapu, ale ich mainstream'owe stylówki zamieniły trend z chustką na głowie w coś mocno niepożądanego.
Krótko z przodu, długo z tyłu, czyli fryzury lat 80. nigdy nie wracajcie do kanonów piękna! Nazywane w Polsce "Czeskim piłkarzem", a w Anglii mullets, widziane były na niejednej głowie. Na szczęście w przyrodzie występują obecnie nader rzadko.