„Od jakiegoś czasu prześladował nas pewien renesansowy obraz. Najpierw zobaczyliśmy go w paryskim Luwrze, kilka miesięcy później ponownie w Mediolanie w Palazzo Reale. Potraktowaliśmy te spotkania z obrazem jako znak. A mowa tu o obrazie Leonarda Da Vinci „La Belle Ferronière”, przedstawiającym Lucrezię Crivelli – kochankę Ludovica Sforzy. 63 x 45 to jego wymiary” – mówią projektanci. Wygląda na to, że Lucrezia była wielką muzą tej renesansowej kolekcji. Choć oczywiście inspiracją niedosłowną, ponieważ, bądź co bądź, ma być to moda użytkowa. Już w zeszłym sezonie projektanci sięgali po sztukę przez duże S, opierając swoje projekty o obrazy Picassa i Braque’a. Tam puszczali oko do publiczności, bawiąc się formą i wzorem, w przypadku wiosna-lato 2016 było zdecydowanie bardziej poważnie.
Za scenografię posłużyły teatralne kotary oraz złota, nienaturalnych rozmiarów rama, przez którą przechodziła każda pokazana na długim wybiegu modelka. Pokaz otworzyła sylwetka oparta na srebrnej mini ozdobionej trójwymiarowymi kwiatkami, których w takiej przestrzennej formie zobaczyliśmy w kolekcji sporo. Tuż po niej pojawiły się zestawy w śnieżnej bieli z mnóstwem przeźroczystości i haftowanych florystycznych wzorów. Zestaw biała klasyczna koszula z ostrym kołnierzykiem plus całkowicie prześwitujące i niewiele zostawiające wyobraźni szerokie spodnie były jednym z najjaśniejszych punktów kolekcji. Podobnie jak czarne bieliźniane topy, spódnice midi i asymetryczne suknie z głębokim dekoltem na plecach, ze zdecydowanie krótszym przodem i długim niczym tren tyłem. To jest elegancja, którą kochają u Paprockiego i Brzozowskiego gwiazdy. Gwiazdy pokochają też z pewnością total looki z gniecionej żorżety w odcieniu mocno błyszczącego srebra.
Odrobinę większą uwagę powinno się poświęcić jednak detalom, które w kilku sylwetkach nie do końca współgrały z całością projektu (mocne, kontrastujące zamki na lekkich jedwabiach czy „fruwające” wykończenia spódnic). Wizja artystyczna, a użytkowość czasem delikatnie się mijają. Brawa jednak należą się za zabawę formą, w przypadku niektórych projektów. Przestrzenne, bufiaste rękawy z delikatnych materiałów wzbudzały romantyczne skojarzenia. Nie zabrakło też kopertowych sukienek, wiązanych w pasie i obcisłych kreacji z odkrytymi ramiona. Obie formy dozwolone i dające z pewnością poczucie władzy nad mężczyznami.
Nie nazwałabym tej kolekcji delikatną, raczej seksowną, jednak momentami nieco infantylną, ale pełną niedopowiedzeń. Pierwszą jej część projektanci pokazali na początku września podczas Polskiego Tygodnia Mody w Nowym Jorku. Tam otrzymali owację na stojąco. W Warszawie przywitano ich wiosnę-lato 2016 równie pozytywnie. „Inspiracja jest tylko punktem wyjścia. Nie traktujemy jej dosłownie. XV-wieczny renesans był bardzo teatralny. My tworzymy ubrania dla współczesnych kobiet, nie zaś historyczne kostiumy sprzed wieków. Stawiamy na kobiece fasony i seksowny look pełen kontrastów. Taką modę lubimy najbardziej”, komentują bohaterowie wieczoru. I taka moda się na polskim rynku sprawdza.