
Grudzień to piękny czas, zwłaszcza kiedy mamy w perspektywie Święta w gronie najbliższych, w otoczeniu prezentów, wszelkiego rodzaju pachnących jodełek, świeczek i uginającego się pod tradycyjnym polskim jedzeniem stołu. Jednak jest mały haczyk – to także miesiąc tzw. służbowych śledzików. Jak je przetrwać? Sprawdźcie kilka naszych rad!

Nigdy nie lansuj tej samej stylizacji kilka razy z rzędu
Wiadomo, śledzików może być w nadchodzącym miesiącu sporo. Poza tym doliczmy jeszcze inne świąteczne wydarzenia branżowe przy choince. Modne popołudniowo-wieczorową grudniową porą są wszelkiego rodzaju mocne dodatki w stylu vintage, czarna koronka i nieśmiertelna marynarka (radzimy mieć w szafie co najmniej kilka sztuk!).

Dobry makijaż to podstawa
Podkrążone oczy, szara cera i lekko rozmazany tusz? Nie możesz sobie na to pozwolić. Zainwestuj w dobrą kolorówkę i obejrzyj kilka lekcji pokazowych na kanałach urodowych vlogerek. Cerę rozświetl, dodaj spojrzeniu wyrazistości dobrym tuszem do rzęs i lekko potraktuj policzki różem. Efekt świeżości na imprezie, po całym dniu w pracy, gwarantowany.

Nie przesadzaj z drinkami i pij wodę! To zasada stara jak świat – między drinkami należy wypić co najmniej szklankę wody, najlepiej z cytryną. Unikniesz dzięki temu efektu czerwonej twarzy, a turbulencje o poranku ominą cię szerokim łukiem.

Tańcz, ale nie do upadłego
Nigdy nie tańcz na stole, nawet jeśli pozwala sobie na to twój szef. To po prostu nie wypada. Keep classy!

W grudniu śpij dłużej
Nagromadzenie śledzików w jednym czasie może człowieka zmęczyć. Radzimy więc jeszcze w listopadzie kłaść się spać tuż po wiadomościach (albo i przed, bo po nich można w zasadzie nabawić się bezsenności) i spać co najmniej kilka dobrych, solidnych godzin. W grudni u z kolei „beauty sleep” z pewnością także się przyda.

Pomyśl o miłych gestach
Drobny upominek dla kolegów i koleżanek z firmy to całkiem miły gest i jak dobrze o nas świadczy! Przemyśl sprawę jeszcze w listopadzie, jeszcze przed zakupowym świątecznym szaleństwem. Inaczej wpadniesz w prawdziwy wir zakupomaniaków, a tego byśmy nie chcieli.