1. Pozytywny patriotyzm
W ostatnich latach kręcił mniej, a w wywiadach sporo mówił o przemianach społecznych i bieżącej sytuacji politycznej. Tym ostatnim zyskał sporo przeciwników. W obliczu jego odejścia nie można odmówić mu jednak patriotyzmu i zaangażowania w sprawy kraju. Andrzej Wajda kręcił o Polsce, mówił po polsku nawet na rozdaniu Oscarów („Będę mówił po polsku, bo chcę powiedzieć to, co myślę, a myślę zawsze po polsku”) i interesował się losami naszego kraju od początku swojej działalności. Był przy tym pozytywnie nastawiony do życia – trudno w jego wypowiedziach doszukiwać się nienawiści czy dzielenia Polaków. W dzisiejszej sytuacji wewnętrznej naszego kraju to bardzo znacząca postawa.
2. Energia
Andrzej Wajda dożył 90 lat, lecz nigdy nie przestał tworzyć. Jego ostatnie filmy można lubić lub nie, lecz na szacunek zasługuje ciągła chęć pracy. Reżyser nigdy nie stracił werwy. – Poza planem jest bardzo spokojny, wręcz wyciszony, ale kiedy staje za kamerą wszystko w nim buzuje, jakby reżyserował debiut – opisywał spotkanie na planie Paweł Małaszyński. Wajda wciąż czuł, że ma nam coś do przekazania.
3. Teatr
To był wybitny reżyser zarówno filmowy, jak i teatralny. Wajda wystawiał sztuki w Teatrze Starym w swoim ukochanym Krakowie. Debiutował tam „Weselem” Wyspiańskiego w 1963 roku. Jego sztuki zawsze wzbudzały wielkie emocje i podwyższone ciśnienie u recenzentów. To ostatnie można uznać jedynie za zaletę – w końcu o to chodzi w sztuce, by poruszała. On dobrze wiedział, jak do tego doprowadzić.
4. Zwykła przyzwoitość
Mając na koncie takie sukcesy, miliony fanów i szacunek branży łatwo można odkleić się od rzeczywistości. Tymczasem Wajda nie gwiazdorzył, nie miał w sobie protekcjonalnego tonu, jaki często mają mniejsze przecież od niego gwiazdy. Był wrażliwy. Ciekawą opowieść przytacza tu Krystyna Janda w swojej książce „Różowe tabletki na uspokojenie”: „Oglądałam z nim w kinie ‘E.T.’ Spielberga, widziałam, jak płakał podczas sceny umierania tej plastikowej laleczki. Całkiem zwyczajnie ciekły mu łzy, byłam tym trochę zdziwiona, ale zachwycił mnie tym najbardziej ze wszystkiego, ja też zresztą płakałam.”
5. Filmy
Punkt ostatni, bo jakby oczywisty. Filmy Wajdy są nie bez powodu obiektem rozważań akademickich i zazdrością innych reżyserów. „Ziemia obiecana”, „Człowiek z żelaza” czy „Kanał” to absolutnie pozycje obowiązkowe nie tylko dla fanów kina, lecz także historii Polski, bo Wajda kapitalnie potrafił oddać społeczne nastroje. Być może dlatego, że zawsze był ciekawy człowieka. Ta ciekawość została w nim do końca.